Pierwsza taka sytuacja zdarzyła się w 1950 roku. Wówczas reprezentacja Włoch po tym, jak dwanaście lat wcześniej została mistrzem świata, nie potrafiła wyjść nawet z grupy - przegrała ze Szwecją i wygrała z Paragwajem, ale to nie wystarczyło.
[ad=rectangle]
Podobnie było w 1966 roku z Brazylią. Canarinhos wcześniej zdobyli dwa puchary świata z rzędu, lecz na kolejnym turnieju nie byli w stanie włączyć się do walki o najwyższe cele, a ich pogromcami zostały reprezentacje Węgier i Portugalii.
Sytuacja powtórzyła się po 46 latach w Korei i Japonii, a tym razem w tej przykrej roli wystąpili gracze Francji, którzy nie strzelili na tamtych mistrzostwach ani jednej bramki i zdobyli zaledwie jeden punkt zajmując tym samym ostatnie miejsce w swojej grupie. W Republice Południowej Afryki koszmar przeżywali ponownie Włosi. Ich drużyna po dwóch remisach i porażce w ostatnim grupowym meczu ze Słowacją również nie awansowała do fazy pucharowej.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Teraz długo nie musieliśmy czekać, aby historia się powtórzyła. Hiszpania z brazylijskiego mundialu odpadła już po dwóch spotkaniach. La Roja najpierw została upokorzona przez reprezentację Holandii - 1:5, a kilka dni później dobita przez Chilijczyków - 0:2.