Reprezentacja Niemiec podobnie jak przed czterema laty rozpoczęła mundial od niezwykle efektownego zwycięstwa. O ile jednak w 2010 roku pokonała 4:0 słabą kadrowo Australię, o tyle tym razem nie dała szans najgroźniejszemu rywalowi w grupie. Philipp Lahm i spółka nie zostawili złudzeń drużynie Paulo Bento i zaaplikowali jej aż cztery gole.
- Zespół był niezwykle zwarty i skoncentrowany. Co najważniejsze, nie pozwoliliśmy rywalom na wyprowadzanie groźnych kontrataków. Przy prowadzeniu 3:0 i grze z przewagą jednego zawodnika ważne było, aby długo utrzymywać się przy piłce i nie forsować tempa w trudnych warunkach - przyznał usatysfakcjonowany Joachim Loew, który w szczególny sposób wyróżnił dwóch podopiecznych.
[ad=rectangle]
- Thomas Mueller jak zwykle swoimi wejściami w pole karne robił dziury w obronie przeciwnika, a klasę w obronie pokazał Jerome Boateng, wyłączając z gry Ronaldo - stwierdził "Jogi", który na szczęście dla Niemców nie musi obawiać się o zdrowie Matsa Hummelsa. - Otrzymał uderzenie w udo i dlatego został zmieniony. Nic dramatycznego się jednak nie stało - ujawnił.
- Dobrze weszliśmy w to spotkanie, a szybko zdobyty gol dodał nam pewności siebie. Gdy wyszliśmy na prowadzenie 2:0 i Portugalczycy stracili jednego zawodnika, zaczęło nam się grać naprawdę dobrze, nawet w tym upale - skomentował bohater rywalizacji Thomas Mueller. - Świetnie szło nam w ofensywie, tym bardziej, że udanie kontratakowaliśmy i w porę wracaliśmy do obrony. Wszystko pracowało perfekcyjnie - cieszył się Jerome Boateng.
Drugi występ naszych zachodnich sąsiadów na mundialu zaplanowano na sobotnie popołudnie. Wówczas Niemcy zmierzą się z Ghaną.