Albicelestes zwycięscy, choć bez blasku - relacja z meczu Argentyna - Bośnia i Hercegowina

Argentyna była zdecydowanym faworytem starcia z Bośnią i Hercegowiną, ale choć zwyciężyła 2:1, to nic wielkiego nie zaprezentowała. Spore pochwały należą się za to ekipie z Bałkanów.

Albicelestes rozpoczęli rywalizację z dużym animuszem i już w 3. minucie udało im się objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu Lionela Messiego z rzutu wolnego Marcos Rojo zgrał piłkę wprost pod nogi Seada Kolasinaca, a ten interweniował bardzo niefortunnie i trafił do własnej bramki.
[ad=rectangle]
Zespół Alejandro Sabelli błyskawicznie ułożył mecz po swojej myśli i... w zasadzie przestał grać. Przez niemal całą pierwszą połowę lepsze wrażenie sprawiali Bośniacy, którzy z upływem czasu zyskali przekonanie, że nie taki faworyt straszny jak go malują i wyzbyli się wszelkich kompleksów. Długo jednak nie udawało im się poważniej zagrozić bramce Sergio Romero. Zrobili to dopiero w 41. minucie, gdy groźnie po rzucie rożnym główkował Senad Lulić, zmuszając argentyńskiego golkipera do sporego wysiłku.

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Na początku drugiej połowy obraz gry był podobny. Zespół z Bałkanów wciąż nacierał, tyle że rzadko kończył swoje akcje strzałami, które mogłyby mu przynieść gola. Albicelestes tymczasem czekali na odpowiedni moment, by "ukąsić" po raz drugi. Wreszcie nadeszła 65. minuta i ta sztuka im się udała za sprawą błysku geniuszu Lionela Messiego. Gwiazdor Barcelony wymienił krótkie podania z Gonzalo Higuainem, po czym oddał bardzo precyzyjny płaski strzał z kilkunastu metrów. Piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i ugrzęzła w siatce obok bezradnego Asmira Begovicia.

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Wydawało się, że utrata drugiej bramki będzie momentem decydującym i Bośniacy stracą wiarę w korzystny wynik. Nie do końca! W 84. minucie udało im się bowiem złapać kontakt. Lulić uruchomił prostopadłym podaniem Vedada Ibisevicia, a ten trafił do siatki pomiędzy nogami nieporadnie interweniującego Romero.

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Nic więcej Bośniacy już jednak nie wskórali, bo Albicelestes spokojnie przeczekali do ostatniego gwizdka sędziego z rezultatem 2:1. Czy faworyt ma powody do obaw? To pokażą następne pojedynki. Umiarkowanymi optymistami mogą być natomiast piłkarze z Bałkanów. Wydaje się, że w takiej dyspozycji jak na inaugurację spokojnie stać ich na pokonanie Nigerii oraz Iranu i wyjście z grupy.

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Argentyna - Bośnia i Hercegowina 2:1 (1:0)
1:0 - Sead Kolasinac (sam.) 3'
2:0 - Lionel Messi 65'
2:1 - Vedad Ibisević 84'

Składy:

Argentyna: Sergio Romero - Pablo Zabaleta, Ezequiel Garay, Hugo Campagnaro (46' Fernando Gago), Federico Fernandez, Marcos Rojo, Javier Mascherano, Maxi Rodriguez (46' Gonzalo Higuain), Angel di Maria, Lionel Messi, Sergio Aguero (87' Lucas Biglia).

Bośnia i Hercegowina: Asmir Begović - Emir Spahić, Mensur Mujdza (69' Vedad Ibisević), Ermin Bicakcić, Muhamed Besić, Sead Kolasinac, Zvjezdan Misimović (74' Haris Medunjanin), Miralem Pjanić, Senad Lulić, Izet Hajrović (71' Edin Visca), Edin Dzeko.

Żółte kartki: Marcos Rojo (Argentyna) oraz Emir Spahić (Bośnia i Hercegowina).

Sędzia: Joel Aguilar (Salwador).

Widzów: 74 738.

[event_poll=24710]

Źródło artykułu: