Jak już informowaliśmy, Franck Ribery na skutek kontuzji pleców nie będzie mógł wystąpić podczas światowego czempionatu w Brazylii. Skrzydłowy Bayernu Monachium to bez wątpienia jeden z największych nieobecnych mundialu.
- Czuję niewypowiedziany smutek z powodu konieczności opuszczenia reprezentacji Francji. Nie chciałem tracić nadziei i wierzyłem, że będę mógł wystąpić w meczu towarzyskim z Jamajką. Przeprowadzone badania potwierdziły jednak, iż nie jestem w stanie normalnie trenować i grać na odpowiednio wysokim poziomie - stwierdził 31-latek.
[ad=rectangle]
Ribery, trzeci piłkarz świata w 2013 roku, robił wszystko, by wykurować się na czas. - W zaistniałych okolicznościach, pomimo wysiłków sztabu medycznego, uważam, że decyzja, którą podjęliśmy, była nieunikniona. Opuszczam kolegów z ciężkim sercem, ale wiem, że dadzą z siebie wszystko i zrobią co w ich mocy, by dotrzeć jak najdalej. Wierzę w nich i jestem od teraz ich pierwszym kibicem - zadeklarował.
Filigranowy pomocnik ma w dorobku 80 występów w narodowych barwach. Przygodę z kadrą rozpoczął w 2006 roku, gdy Francuzi wywalczyli tytuł wicemistrzów świata. W kolejnych wielkich imprezach Ribery'emu i kolegom wiodło się już znacznie gorzej.