- Policzyłem sobie, że 2-3 dni po urazie przebyłem 10 tysięcy kilometrów. To było także spore wyzwanie logistyczne - opowiada o kulisach walki o wyjazd na mistrzostwa świata Kamil Glik.
Obrońca opowiada także, że żona była jedyną osobą, która wierzyła w wyjazd na mundial.
Jego ewentualne wejście w meczu z Kolumbią było wcześniej ustalane, jednak kadrowicza nieco ono zaskoczyło. Chwilę wcześniej do gry zaczął przygotowywać się bowiem Artur Jędrzejczyk.
Ten facet jest kozakiem , nie ustepliwy ,silny jak skała ,pokorny zawsze za Polską nigdy nie poda Czytaj całość