Jerzy Brzęczek nieoczekiwanie został wybrany selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Oficjalna prezentacja następcy Adama Nawałki odbędzie się w poniedziałek (23 lipca) w Warszawie.
Wybór 47-letniego Brzęczka wywołuje duże emocje w mediach społecznościowych - więcej TUTAJ. Jeszcze kilka dni temu media spekulowały, że nowym selekcjonerem zostanie zagraniczny szkoleniowiec. Wymieniano takie nazwiska, jak m.in. Cesare Prandelli, Gianni De Biasi, Sinisa Mihajlović czy Slaven Bilić. Jeśli chodzi o polskich trenerów, największe szanse dawano Michałowi Probierzowi.
Okazuje się jednak, że prezes PZPN Zbigniew Boniek miał w głowie tylko dwa nazwiska: Brzęczka i... Piotra Stokowca. Sensacyjną informację zdradził na antenie Weszło FM Mateusz Borek. - Opcja zagraniczna to był dobry blef prezesa - przyznał dziennikarz Polsatu Sport.
.@BorekMati w Weszło FM: "Zadzwoniłem w parę miejsc. Prezes Zbigniew Boniek miał dwóch polskich kandydatów. Jerzego Brzęczka i Piotra Stokowca. Opcja zagraniczna to był dobry blef prezesa."
— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) 12 lipca 2018
- Jestem przekonany, że to odpowiedni wybór. Czasami mam wrażenie, że najlepiej byłoby zatrudnić magika Davida Copperfielda, który w mig rozwiązałby wszystkie nasze problemy i zapewnił sukces, ale świat tak nie działa. Potrzebowaliśmy solidnej, uczciwej, porządnej osoby na tym stanowisku i taką też wybrałem - ocenił Boniek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Więcej informacji o wyborze nowego selekcjonera - TUTAJ >>
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Belgowie nie marzyli o finale? "Grali zachowawczo. Nie wiem, co chcieli uzyskać"