Piękny sen Chorwatów na mistrzostwach świata 2018 nadal trwa. Podopieczni Zlatko Dalicia w finale turnieju zagrają z Francją, ale już teraz osiągnęli największy sukces w historii. W środowym półfinale wyeliminowali Anglię. Rywale prowadzili 1:0, ale Chorwaci doprowadzili do remisu, a w dogrywce zwycięskiego gola strzelił Mario Mandzukić.
Po spotkaniu finaliści odczuwali wielką satysfakcję. Angielscy eksperci i dziennikarze często podkreślali, że Chorwacja po dwóch dogrywkach w poprzednich spotkaniach będzie już zbyt zmęczona. To miało sprawić, że "Synowie Albionu" bez problemu zapewnią sobie walkę o złoto. Po półfinale wytknął im to Luka Modrić.
- Udowodniliśmy, że jest inaczej, niż wszyscy mówili. Przede wszystkim angielscy dziennikarze i eksperci nie docenili Chorwacji, co było ich błędem. Wszystkie ich słowa do nas docierały i mówiliśmy sobie "ok, zobaczymy, kto będzie zmęczony". Powinni być bardziej pokorni i szanować przeciwników - komentuje piłkarz Realu Madryt.
Wypowiedział się także Sime Vrsaljko. On z kolei odbił piłeczkę i uderzył w wypowiedzi, że Anglicy zmienili swój styl gry.
- Powszechne przekonanie było takie, że Gareth Southgate to nowoczesny Anglik, który zmienił ich styl gry, polegający na posyłaniu długich piłek w pole karne. Kiedy ich jednak nacisnęliśmy, okazało się, że wcale tego nie zmienił - przyznał.
Finał Francja - Chorwacja odbędzie się w niedzielę 15 lipca o godzinie 17. Anglicy dzień wcześniej zmierzą się z Belgią w meczu o trzecie miejsce.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Belgowie nie marzyli o finale? "Grali zachowawczo. Nie wiem, co chcieli uzyskać"
Jego narzeczona pewnie niezle sie wstydzi jak musi gdzies z takim pasztetem isc.do tego jest od tej pokraki o glowe wyzsza
I taki potworek jeszcze smie cos mowic ang Czytaj całość