Kolejne wielkie brazylijskie pokolenie. Neymar, wsparty młodszymi Philippe Coutinho czy Gabrielem Jesusem, zespół bez wad, mocno obsadzony właściwie na każdej pozycji. Efekt jak podczas poprzednich czterech turniejów - miejsce poza podium.
Od czasu mistrzostwa świata w 2002 roku Canarinhos nie sięgnęli po krążek. W 2006 roku w ćwierćfinale zatrzymali ich Francuzi, cztery lata później na tym samym etapie Holendrzy. Do półfinału dostali się wprawdzie w 2014 roku, ale woleliby zapomnieć o turnieju na własnych murawach. W półfinale upokorzyli ich Niemcy (7:1), a rozbity zespół dobili w meczu o brąz Holendrzy (3:0).
Po raz pierwszy w historii impas Brazylijczyków będzie trwał co najmniej aż 20 lat. Dotychczas "mroczne" czasy tamtejszego futbolu przypadły na lata 80. i początek 90. Kryzys przyszedł po brązowym medalu w 1978 roku. Dwa razy (1982, 1990) odpadli w II rundzie, w 1986 roku - po heroicznym boju i rzutach karnych - do domu odesłali ich Francuzi. Przełamali się dopiero w 1994 roku, gdy Romario da Souza Faria i Bebeto poprowadzili ich do tytułu.
W dwudziestu startach (nie opuścili ani jednego turnieju) pięć razy zdobyli trofeum, zdobyli po dwa srebrne i brązowe medale.
ZOBACZ WIDEO Rosjanie niesieni dopingiem kibiców. Z Chorwacją powalczą o kolejną niespodziankę
Punkt widzenia...