Umowa Adama Nawałki traci ważność po MŚ 2018. Decyzja w jego sprawie jeszcze oficjalnie nie zapadła, ale turniej w Rosji pokazał, że formuła się wyczerpała i drużyna narodowa potrzebuje nowego impulsu.
Według "Przeglądu Sportowego" następcą Nawałki może być Cesare Prandelli, który w latach 2010-2014 był selekcjonerem reprezentacji Włoch. "Nowy rozdział reprezentacji mógłby otworzyć Cesare Prandelli. Trudno powiedzieć, na ile to poważna sprawa, a nie jedynie kuluarowa przymiarka. Faktem jest, że jego nazwisko krążyło w PZPN w kontekście pracy z kadrą" - czytamy w piątkowym wydaniu dziennika.
Prandelli przejął Italię po nieudanym występie na MŚ 2010, na których Squadra Azzurra nie wyszła z grupy. Na Euro 2012 jego zespół dotarł do finału, w którym uległ Hiszpanii (0:4). Wywalczone pod wodzą Prandelliego wicemistrzostwo Europy to ostatni sukces Włochów - na MŚ 2014 nie wyszli z grupy, z Euro 2016 odpadli w ćwierćfinale, a do MŚ 2018 w ogóle się nie zakwalifikowali.
Po blamażu w Brazylii Prandelli sam zrezygnował z prowadzenia drużyny narodowej, a przez cztery ostatnie lata pracował bez większych sukcesów w Galatasaray Stambuł, Valencii i Al-Nasr.
PZPN powinien podjąć decyzję w sprawie Nawałki w najbliższych dniach. Przypomnijmy, że po Euro 2016 przedłużenie umowy z selekcjonerem zostało ogłoszone niespełna tydzień po powrocie zespołu z Francji. Zbigniew Boniek zapowiedział, że i tym razem będzie działał bez zbędnej zwłoki.
Ewentualny następca Nawałki zadebiutuje w nowej roli 7 września w meczu 1. kolejki Ligi Narodów z Włochami. Cztery dni później Biało-Czerwoni zagrają towarzysko z Irlandią.
ZOBACZ WIDEO Jacek Gmoch: Przeceniliśmy naszą reprezentację po eliminacjach