- Przegraliśmy i przez to odpadamy z tego turnieju. Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Piłkarsko Kolumbia była zdecydowanie lepsza. Dzięki temu wygrała - nie odkrywa Ameryki Kownacki.
Napastnik reprezentacji twierdzi, że Polakom nie można odmówić zaangażowania i chęci. To było inne spotkanie niż konfrontacja z Senegalem. Efekt jednak wszyscy widzieliśmy.
- Kolumbia wygrywała więcej pojedynków, grała szybciej piłką, stwarzała więcej sytuacji, lepiej kreowała grę. Z przodu byliśmy słabi. Stworzyliśmy może jedną czy dwie sytuacje. Zabrakło kreatywności i większej liczby piłkarzy z przodu. To był klucz - tłumaczy Kownacki. - Czuję złość, bo nie potrafiliśmy sprostać wymaganiom całego narodu, a oczekiwania były duże. Sami też chcieliśmy zrobić coś dobrego na tym turnieju. Czuję też smutek i rozgoryczenie, bo odpadamy po dwóch porażkach.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Pech Radosława Majdana. "Łąkotka mi pękła w kilku miejscach"
Zawodnik Sampdorii przypomina, że przed kadrą trzeci mecz, jednak tylko o honor. - Może dziwnie to zabrzmi, ale musimy się jeszcze podnieść i w trzecim spotkaniu zagrać o zwycięstwo dla naszych kibiców i całego kraju. Chcemy ten turniej zakończyć z podniesionym czołem. Będzie walczyć, to mogę zapewnić.
Po dwóch kolejkach Polacy zajmują ostatnie miejsce w grupie z zerowym dorobkiem punktowym. Stosunek bramek to 1-5.