Mundial 2018. Polska - Senegal: pechowy Cionek, niechlujny Krychowiak, irytujący Milik i zneutralizowany Lewandowski

PAP / Bartłomiej Zborowski  / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski przed meczem z Senegalem na MŚ 2018
PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski przed meczem z Senegalem na MŚ 2018

Thiago Cionek był słabym ogniwem i największym pechowcem, ale nie jest głównym winnym porażki z Senegalem (1:2). Pomoc nie funkcjonowała jak należy, atak nie potrafił zagrozić rywalom, a liderzy nie udźwignęli ciężaru odpowiedzialności.

Bezradny

Wojciech Szczęsny: 5,0. Jest jednym z najlepszych golkiperów w Europie, ale nie Kenem Wakashimazu. Nie miał szans na obronę strzału Idrissy Gueye, po którym Thiago Cionek kompletnie zmienił tor lotu piłki - chyba tylko kumpel Tsubasy Ozory zdołałby w tej sytuacji skorygować swój lot, odbić się od słupka i uchronić zespół przed stratą gola. W drugiej połowie też nie miał ani jednej szansy do wykazania się na linii - uderzenie Mbaye Nianga do opuszczonej przez Szczęsnego bramki było jedynym Senegalu w drugiej połowie. W tej sytuacji polski golkiper popełnił jednak błąd, próbując za wszelką cenę ratować skórę Grzegorzowi Krychowiakowi dalekim wybiegiem przed pole karne. Nie zdążył dobiec do piłki przed Niangiem i mógł tylko patrzeć, jak napastnik Torino pakuje piłkę do siatki. W pozostałych sytuacjach na przedpolu spisał się bez zarzutu.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
[nextpage]

Nieudany eksperyment

Łukasz Piszczek: 4,0. Miał najtrudniejsze zadanie spośród wszystkich obrońców. bo grał na Sadio Mane. Potrafił zneutralizować skrzydłowego Liverpoolu, ale miał kłopoty,
kiedy do jego strefy schodził Mbaye Niang. Nie nadążał za napastnikiem Torino, a walcząc z nim o piłkę w 38. minucie, stracił równowagę, dzięki czemu rywal napędził akcję, która dała Senegalowi prowadzenie. Tuż po przerwie mógł zrehabilitować się za ten błąd, ale w doskonałej sytuacji uderzył obok bramki Senegalu. Potem był jeszze blisko asysty, ale jego podania nie wykorzystał Arkadiusz Milik. Mimo tych akcji w ofensywie zagrał zdecydowanie poniżej poziomu, do jakiego przyzwyczaił.

Thiago Cionek: 3,0. Zastąpienie Kamila Glika jeden do jeden jest niemożliwe, ale nikt, na czele z Adamem Nawałką, nie spodziewał się, że Cionkowi może pójść aż tak źle... Katastrofa wisiała w powietrzu od pierwszego gwizdka. Już w 6. minucie stracił z radaru Nianga, a gdy ten zgubił piłkę, spanikowany Cionek wybił ją na rzut rożny. Od samego początku trema plątała mu nogi, a to była zapowiedź tego, co miało czekać nas później. Był niepewny, gubił krycie w swojej strefie, ale na jego szczęście Pazdan miał zdrowie harować za dwóch. Nie popełniał błędu za błędem, ale był słabym ogniwem i nie był kimś, na kim koledzy mogli polegać. Pechowa interwencja z 38. minuty, dzięki której Senegal objął prowadzenie, jest doskonałą puentą jego nieporadnego występu.

Michał Pazdan: 7,0. Wrócił stary, dobry Pazdan z Euro 2016. Po towarzyskich meczach z Chile i Litwą był słusznie krytykowany, ale przeciwko Senegalowi znów był liderem defensywy. A zadanie - przynajmniej w pierwszej połowie - miał trudniejsze niż dwa lata temu we Francji, bo nie miał obok siebie Glika, lecz Cionka, którego błędy musiał naprawiać. W kilku sytuacjach wyrósł w swoim polu karnym jak spod ziemi, w ostatniej chwili blokując uderzenia rywali.

Maciej Rybus: 6,0. Zaczął z dużym animuszem. W 5. minucie finezyjnym podaniem wprowadził w pole karne Rosji Kamila Grosickiego. Potem też kilka razy uruchamiał "Grosika" na skrzydle. W 56. minucie natomiast z asysty okradł go Łukasz Piszczek. W ataku czuł się dobrze, a w defensywie zagrał przyzwoicie. Jego stroną Senegalczycy nie zagrażali Biało-Czerwonym. Do niego nie można mieć pretensji za inauguracyjną porażkę.

Jan Bednarek: 4,0. Już w przerwie zastąpił kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego i zajął miejsce na środku trzyosobowego bloku obronnego. Jest współwinnym straty drugiego gola. Po niechlujnym zagraniu Grzegorza Krychowiaka stracił orientację i nie przejął piłki, zostawiając ją nadbiegającemu Wojciechowi Szczęsnemu, ale nie zorientował się, że ze skrzydła do futbolówki pędził Mbaye Niang. Nie zaasekurował Szczęsnego, a potem nie mógł dogonić Senegalczyka. Później zagrał poprawnie, ale na jego ocenę rzutuje błąd, który pogrzebał szanse Biało-Czerwonych na korzystny wynik.

Bartosz Bereszyński: grał zbyt krótko, by go ocenić.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Senegal. To dlatego zagraliśmy tak źle. Jacek Gmoch wyliczył błędy Polaków

[nextpage]

Bez błysku, bez "Turbo"

Jakub Błaszczykowski: 6,0. W pierwszej połowie cały zespół grał zachowawczo według zasady "po pierwsze: nie stracić", więc Błaszczykowski też skupiał się głównie na defensywie i wspomaganiu Łukasza Piszczka. Z tych zadań wywiązał się przyzwoicie, ale nie dał drużynie nic w ofensywie. Udział w meczu zakończył już w przerwie z powodu urazu.

Grzegorz Krychowiak: 4,0. W pierwszym kwadransie zanotował dwie straty w środku pola, przez które ulotniła się jego pewność siebie. Przestał rozrzucać akcje na skrzydła, choć w meczach z Chile i Litwą robił to w stylu Andrei Pirlo. W destrukcji spisywał się dobrze, ale w kreacji dał drużynie zdecydowanie za mało - to nie lata '70, że środkowy pomocnik można ograniczać się do gry w poprzek i do tyłu, nie zdobywając terenu. W 60. minucie popełnił piłkarskie samobójstwo, źle wycofując piłkę do Jana Bednarka i Wojciecha Szczęsnego. Krychowiak nigdy nie ubrałby się tak niechlujnie, jak niechlujnie wtedy zagrał. W 86. minucie strzelił kontaktowego gola, który w gruncie rzeczy nie dał Biało-Czerwonym nic poza chwilową nadzieją na uratowanie remisu. Od piłkarza takiego formatu oczekujemy znacznie więcej.

Piotr Zieliński: 4,0. Na jedno jego genialne, zdobywające teren i przeszywające dwie strefy zagranie przypadało kilka strat niegodnych wycenianego na 70 mln euro pomocnika wicemistrza Włoch i uczestnika mistrzostw świata. Jeszcze gorzej o nim świadczy to, że z każdym nieudanym zagraniem znikał z oczu na coraz dłuższy okres. Po Zielińskim z eliminacji, tym pewnym siebie, czarującym dryblingiem i prostopadłymi podaniami nic nie zostało. Polski nie stać na to, by podczas mundialu 24-latek był aż tak pod formą.

Kamil Grosicki: 5,0. Senegalczycy odrobili lekcje i nie zostawiali Grosickiemu miejsca do skorzystania z jego słynnej turbiny. Skrzydłowy Hull City dużo napracował się bez piłki i kilka razy nawet dostał podanie na wolne pole, ale po chwili wyrastała przed nim blokada z senegalskich obrońców. Na plus asysta przy kontaktowej bramce Grzegorza Krychowiaka.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
[nextpage]

Zneutralizowani

Robert Lewandowski: 5,0. Padł ofiarą zachowawczej taktyki. W pierwszej połowie był zupełnie odcięty od podań. By poczuć piłkę przy nodze, musiał cofnąć się głęboko i uczestniczyć we wstępnej budowie akcji. Przed przerwą oddał tylko jeden strzał w kierunku bramki, ale też nie była to okazja wypracowana przez drużynę - Lewandowski przejął piłkę, nad którą panowanie stracił Jakub Błaszczykowski, i uderzył z półobrotu obok bramki. Jedyne uderzenie w światło bramki oddał w 49. minucie z rzutu wolnego, którym sam wywalczył po ułańskiej szarży, co wiele mówi o niemocy Biało-Czerwonych w ofensywie. Był podwajany i potrajany przez rywali , a pozostali ofensywni zawodnicy reprezentacji Polski nie potrafili wykorzystać tego, że przeciwnicy skupiają się głownie na powstrzymaniu "Lewego". Senegal świetnie zneutralizował Polską ofensywę z Lewandowskim na czele.

Arkadiusz Milik: 3,0. Tak irytującego Milika w reprezentacji Polski jeszcze nie oglądaliśmy. Napastnik Napoli przypominał rozkapryszonego nastolatka, którego kiedyś w Górniku Zabrze musiał temperować Adam Nawałka. Starał się uczestniczyć w kreowaniu gry, ale robił to z gracją słonia w składzie porcelany. Dokonywał złych wyborów albo wręcz podawał piłkę wprost pod nogi rywali, niwecząc wysiłek kolegów. Sam za to rozkładał ręce, demolując morale zespołu, gdy był pomijany przy budowaniu akcji. W przerwie musiał dostać reprymendę, bo w drugiej połowie porzucił gwiazdorskie maniery, ale na jakość jego gry to nie wpłynęło. Odkupiłby grzechy, gdyby w 69. minucie po podaniu Łukasza Piszczka strzelił kontaktowanego gola, ale chybił, a chwilę później został zdjęty z boiska.

Dawid Kownacki: grał zbyt krótko, by wystawić mu konkretną ocenę. Dał dobrą zmianę. Dostał od Adama Nawałki niewiele ponad kwadrans, ale w tym czasie pokazał, że drzemią w nim spore możliwości i w tym krótkim czasie zrobił na boisku więcej dobrego niż wcześniej Milik. Nie będzie niespodzianką, jeśli w meczu z Kolumbią od pierwszego gwizdka zagra właśnie on, a nie napastnik Napoli.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

Źródło artykułu: