- Nie mogę się pogodzić z tą porażką. Jestem rozgoryczony, bo porażka w takich okolicznościach zdarza się rzadko. Przegraliśmy wygrany mecz na własne życzenie. Chyba nigdy drużyna, w której grałem, nie straciła dwóch goli w minutę - powiedział Gazecie Wyborczej Dariusz Dudka.
- Za pierwszą bramkę nie wolno obwiniać Artura Boruca. Popełnił błąd, ale tyle meczów nam wybronił, że znęcanie się nad nim byłoby nie w porządku. Każdemu zdarzają się pomyłki. Jemu w Bratysławie. Nawet z nim o tym nie rozmawialiśmy, nie było sensu. Ma taki charakter, że sobie poradzi, zresztą od razu przyznał się do błędu - dodał.
Obrońca występujący na co dzień w AJ Auxerre opisał również, w jaki sposób padł drugi gol dla Słowaków. - Chciałem zablokować strzał, ale piłka dziwnie się odbiła i trafiła mnie w kolano. Uderzyła w słupek. Marcin Wasilewski chciał jeszcze ratować sytuację, ale nie trafił w piłkę. Dziwny gol.
Przypomnijmy, że w 70. minucie spotkania w Bratysławie biało-czerwoni za sprawą Euzebiusza Smolarka objęli prowadzenie, które utrzymywało się przez kwadrans. Później jednak ekipa Leo Beenhakkera straciła dwa gole w ciągu minuty (oba zdobył Stanislav Sestak) i ostatecznie zeszła z boiska pokonana.