Zgodnie z przewidywaniami trener Marcelo Bielsa zdecydował się na super ofensywne ustawienie swojego zespołu. Do składu powrócił najskuteczniejszy chilijski piłkarz w eliminacjach strefy południowoamerykańskiej Humebrto Suazo, który wraz z kolegami z linii ataku miał siać spory popłoch w defensywie Szwajcarii, osłabionej brakiem Senderosa. W jego miejsce trener Ottmar Hittzfeld desygnował do gry Steve’a von Bergena. Partnerem Nkufo w linii ataku był z kolei Alexander Frei, największa gwiazda szwajcarskiej piłki, nieobecny w spotkaniu z Hiszpanią z powodu kontuzji.
Od pierwszych minut do ataku ruszyli Chilijczycy. W 5. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Sanchez. Piłka minęła jednak bramkę w bezpiecznej odległości. Podopieczni Marcelo Bielsy postawili głównie na uderzenia zza pola karnego. Dwukrotnie w przeciągu zaledwie kilku sekund interweniować musiał Diego Benaglio. Najpierw soczysty strzał oddał Arturo Vidal, a następnie Carlos Carmona. W tym fragmencie to gracze z Ameryki Południowej wyraźnie zdominowali rywala.
Później tempo gry nieco spadło, a piłka wędrowała głównie w środkowej strefie boiska. Ten impas przełamał Stephane Grichting. Futbolówka po uderzeniu głową minęła słupek bramki strzeżonej przez Claudio Bravo. W 31. minucie byliśmy świadkami nieodpowiedzialnego, by nie powiedzieć głupiego zachowania Valona Behramiego. Szwajcarski pomocnik dwukrotnie w jednej akcji uderzył rywali łokciem. Sytuacja ta wymusiła pewne korekty w składzie Szwajcarów. Boisko opuścił Frei, a jego miejsce zajął Barnetta.
Chile wciąż nie ustawało w próbach strzałów. Uderzał Suazo, potem Sanchez. Za każdym jednak razem bez efektu. W międzyczasie w końcu i podopieczni trenera Hittzfelda dali o sobie znać. Próbował Inler. Niecelnie.
Druga połowa podobnie jak pierwsza rozpoczęła się od ataków Chile. W 49. minucie gracze z Ameryki Południowej co prawda zdobyli bramkę, ale została ona nieuznana, gdyż na pozycji spalonej znajdował się jeden z chilijskich piłkarzy.
La Roja z minuty na minutę osiągała coraz wyraźniejszą przewagę, zmuszając Szwajcarów do kurczowej obrony już na własnej połowie. Bliski zdobycia bramki był Sanchez, ale przegrał pojedynek z bramkarzem rywali. Niecelnie główkował także Gonzalez.
Chilijska ofensywa nie ustawała. Podopieczni trenera Hittzfelda umiejętnie stawiali obronne zasieki. Rekord Włochów pod względem minut bez straconej bramki został więc wyrównany...aż do 75 minuty. Wówczas to ataki Chile przyniosły w końcu efekt. Akcję zapoczątkował Sebastian Paredes, który znalazł się w oko w oko z golkiperem rywali. Umiejętnie go minął i dośrodkował do niepilnowanego Gonzaleza, a ten zwieńczył dzieło. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od ziemi.
Chilijczycy mogli i powinni podwyższyć prowadzenie. Paredes przegrał jednak pojedynek z Diego Benaglio. Przestrzelił także Gonzalez oraz ponownie Paredes.
Szwajcarzy mogli w końcówce wyrównać, ale Derdiyok w dogodnej sytuacji fatalnie spudłował.
Chile - Szwajcaria 1:0 (0:0)
1:0 - Gonzalez 75'
Składy:
Chile: Claudio Bravo - Mauricio Isla, Gary Medel, Waldo Ponce, Gonzalo Jara, Arturo Vidal (46' Mark Gonzalez), Carlos Carmona, Matias Fernandez (65' Esteban Paredes), Alexis Sanchez, Humberto Suazo (46' Jorge Valdivia), Jean Beausejour.
Szwajcaria: Diego Benaglio - Stephan Lichtsteiner, Stephane Grichting, Steve Von Bergen, Reto Ziegler, Valon Behrami, Gokhan Inler, Benjamin Huggel, Gelson Fernandes (77' Albert Bunjaku) , Alexander Frei (42’ Tranquillo Barnetta), Blaise Nkufo (68' Eren Derdiyok).
Żółte kartki: Suazo, Carmona, Fernandez, Valdivia (Chile) oraz Nkufo, Barnetta, Inler (Szwajcaria).
Czerwona kartka: Behrami ( 31' za uderzenie łokciem rywala).
Sędzia: Khalil Al-Ghamdi (Arabia Saudyjska).
Widzów: 34872.