Nasz ekspert na MŚ - Tomaszewski: Niemcy - Australia? To był rewelacyjny mecz

- Cieszę się, że Słoweńcy wygrali, ponieważ życzyłem im dobrego startu. Potwierdziło się to, iż piłki są przekleństwem dla bramkarzy - mówi portalowi SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski, nasz ekspert na mistrzostwa świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Kolejny fatalny błąd popełnił bramkarz podczas tej imprezy. Tym razem Faouzi Chaouchi z Algierii przekonał się, że futbolówki zrobione na ten mundial są dużo szybsze niż normalne. - Moja generacja grała prawdziwymi piłkami. Od tamtego momentu FIFA i Adidas słusznie robią wszystko, aby te futbolówki nie latały, a śmigały. Na suchym terenie ta piłka robi taki poślizg, jakby była na wodzie. Słowenii natomiast życzę jak najlepiej, ponieważ wyszła z naszej grupy - mówi były reprezentant Polski.

Nieźle w barwach Słowenii zagrał Andraz Kirm, piłkarz Wisły Kraków. Był bardzo aktywny i kilka razy pokazał się z dobrej strony. Dobrze wykonywał też stałe fragmenty gry, ale wiosnę w polskiej lidze miał słabą. - W reprezentacji w meczach eliminacyjnych on się wyróżniał. W klubie mu nie idzie i gra przeciętnie. Z kolei w gronie najlepszych piłkarzy świata wypada nieźle - opowiada Jan Tomaszewski.

Słabo za to zagrała reprezentacja Serbii, która przegrała z wicemistrzem Afryki, Ghaną 0:1. Jedyna bramka padła po rzucie karnym, który został podyktowany za zagranie ręką Zdravko Kuzmanovicia. - Według mnie Serbia zagrała swoje. Nie sądzę, żeby coś zdziałała. W tym momencie musi wygrać dwa mecze. Nie zrobi tego. Dla mnie Serbowie nawet w meczu z nami byli nijaką drużyną, bez wyrazu. Tak samo zagrali z Ghaną - mówi Tomaszewski. Przez zagraniczne media Serbowie byli typowani nawet do roli "czarnego konia" turnieju.

Bez problemu wygrali Niemcy. W wieczornym spotkaniu pokonali Australię 4:0. - To był rewelacyjny mecz. Dla mnie do tej pory jest to drugie spotkanie na tych mistrzostwach po Argentyńczykach. Oni mieli silniejszego przeciwnika i pokazali się znakomicie. Australia jest słabym zespołem. Będą to chłopcy do bicia, bo z kim oni chcą wygrać? Może jakiś punkt zdobędą. Przegrać na "dzień dobry" 0:4 to kiepska inauguracja - kręci głową Tomaszewski, który ma złe zdanie o reprezentacjach ze strefy Oceanii. - Ciekawe co pokaże Nowa Zelandia. To jest taki ukłon w kierunku kontynentu, aby zaistniał na mistrzostwach świata. To jest awans propagandowy, bo z poziomem sportowym to nie ma nic wspólnego.

Źródło artykułu: