Mark Webber kierowca ekipy Red Bull uważa, że jego zespół nie może zważać na to, co zrobią rywale z Brawn GP lub z innych stajni, takich jak na przykład Force India, które niespodziewanie wdarło się do czołówki w Grand Prix Belgii.
- Musimy skupić się na nas samych i wykonać najlepszą robotę, jaką potrafimy - twierdzi Australijczyk, który obecnie zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców.
- Nie jesteśmy w stanie kontrolować osiągów Brawn GP, czy Force India, czy w ogóle kogokolwiek, kto pokaże się tego weekendu - dodał Webber.
- To zależy tylko od nas, aby wycisnąć ile się da z naszego pakietu i mieć pewność, że robimy, co do nas należy w każdej sesji, aby na końcu w Q3 wywalczyć dobrą pozycję do startu. To jest to, co robiliśmy do tej pory i to jest to, co zamierzamy robić nadal - kontynuował kierowca Red Bull Racing.
- Nie chodzi o to, że musimy starać się bardziej, gdyż zawsze staramy się bardzo, bardzo mocno. Tu chodzi raczej o to, ze na razie nie byliśmy tak dobrzy jak podczas startów na Silverstone, czy Nurburgringu, czy innych miejscach jak te - zakończył kwestię dotyczącą motywacji w teamie Red Bull Webber.
Kolega z zespołu Australijczyka Sebastian Vettel, który ma nad nim 1.5 punktu przewagi w klasyfikacji, powraca do źródła swojego pierwszego w karierze, sensacyjnego, bo odniesionego w barwach Toro Rosso, zwycięstwa na tym torze. Niemiec dokonał tego w sezonie 2008.
- Nie mam żadnych wątpliwości, Monza 2008, to jedno z moich najwspanialszych wspomnień, wygrałem tu po raz pierwszy, zaraz po tym jak również pierwszy raz w karierze zdobyłem pole position - z rozrzewnieniem powiedział Niemiec.
- To był idealny weekend, taki, który będę pamiętał zawsze, cokolwiek dalej osiągnę w mojej karierze. Odnieść to zwycięstwo, w barwach Scuderia Toro Rosso, włoskim zespole, w jego domowym wyścigu, kiedy Gerhard Berger stał tuż obok mnie na podium, widząc wszystkich członków zespołu poniżej, wiwatujących i płaczących z radości, to było niesamowicie emocjonalne przeżycie dla mnie - Vettel rozczulił się jeszcze bardziej.
- Rzeczy nieco się zmieniły przez te dwanaście miesięcy. Jednak w tym punkcie w zeszłym roku, bolid Toro Rosso poprawiał się i nawet, gdy byliśmy konkurencyjni już w piątek, to moje pole position, odebrano, jako niespodziankę - dodał już na chłodno drugi z kierowców Red Bulla.
- W tym roku Red Bull Racing oraz ja i Mark walczymy o mistrzowskie tytułu, uważa się, więc nas za czołowych kierowców. Nie zwiększa to presji na mnie, ale oznacza, że zwiększyły się nasze oczekiwania - zakończył Niemiec.