Od 2006 roku władzę nad włoską ekipą sprawował Gerhard Berger. Niedawno zakończony sezon był najlepszym w historii młodego zespołu z Faenzy, który zajął szóstą lokatę w klasyfikacji konstruktorów, wygrywając swój pierwszy wyścig w Formule 1. Austriak jednak uznał swoją misję za skończoną i wobec przewidywanych trudności w pozyskiwaniu sponsorów, zdecydował się na odsprzedanie udziałów w Toro Rosso.
W wypowiedzi udzielonej gazecie Tiroler były współwłaściciel włoskiego zespołu przyznał, że zaczął poważnie zastanawiać się nad całkowitą rezygnacją, gdy usłyszał od Dietricha Mateschitza, iż z powodu zmian w przepisach planuje on sprzedaż drugiej ekipy austriackiego producenta napojów. - Z przyjemnością kontynuowałbym współpracę z Toro Rosso, jednak nie jestem w stanie samodzielnie finansować zespołu - stwierdził Berger.
Były kierowca wyścigowy podkreślił, że bez wsparcia Red Bulla, Toro Rosso ograniczyłoby się - podobnie jak Minardi, na bazie którego narodził się włoski zespół - do samej walki o przetrwanie w stawce, co oznaczałoby brak możliwości podjęcia rywalizacji z innymi ekipami. - Nie istnieją już warunki, które pozwoliłby uczynić krok naprzód. Nigdy w moim stylu nie byłoby ograniczenie się jedynie do samej obecności w Formule 1 - zakończył Austriak.