Jarno Trulli na skutek problemów z bolidem był zmuszony do przerwania porannej sesji. Do tej chwili zajmował czternastą lokatę. Popołudniowy trening okazał się już nieco lepszym w wykonaniu Włocha, który poprawił się o pięć pozycji. Jednak program Toyoty, przygotowany dla doświadczonego kierowcy został zrealizowany w bardzo małym stopniu. - To był dość trudny dzień dla mnie. Straciłem dużą część porannej sesji z powodu problemów technicznych, a więc wtedy, gdy tor był suchy. Później, podczas popołudniowego treningu nie mogłem uczynić zbyt wiele, ponieważ sesja była stale zakłócana ze względu na słabą pogodę, więc skompletowaliśmy bardzo mało istotnych danych - przyznał rozczarowany zawodnik.
- Mam nadzieję że będzie to dla nas dobry weekend, jednak będzie to zależało od tego jak samochód wpasuje się w ten obiekt a także od wielu innych czynników, takich jak pogoda czy też temperatura toru, które mają duże znaczenie. Wierzę, że utrzymamy tutaj dyspozycję z ostatnich wyścigów i będziemy znowu mocni - dodał z nadzieją.
Timo Glock podczas obydwu sesji treningowych również nie zachwycał, zajmując - podobnie jak jego partner z zespołu - dziewiątą i czternastą lokatę. Niemiec przyznał, że nie jest do końca zadowolony z ustawień bolidu, ale wykazał umiarkowany optymizm przed niedzielnymi zawodami. - Dzisiejszy dzień był dość zdradliwy ze względu na panującą pogodę, która w sesji popołudniowej nie ułatwiała nam jazdy. Ciągle musimy pracować nad ustawieniami samochodu, ponieważ nie jestem w pełni z nich zadowolony - powiedział.
- Chłodne warunki nam nie pomagały. Poczyniliśmy mały krok naprzód podczas ostatnich przejazdów, jednak ciągle uważam, że możemy poprawić nasze osiągi. Musimy teraz poczekać i zobaczyć, jak wszystko będzie się układało jutro. Jest to jeden z najbardziej ekscytujących wyścigów w roku więc z niecierpliwością oczekuję niedzielnych zawodów. Warunki pogodowe będą równe dla wszystkich, więc jestem umiarkowanym optymistą przed wyścigiem - zaznaczył kierowca Toyoty.
O słowa komentarza sobotnich treningów pokusił się również główny inżynier japońskiej ekipy, Dieter Gass. - Czerwona flaga i trudne warunki atmosferyczne uniemożliwiły nam wykonanie dzisiejszego planu. Już na początku pojawiły się problemy z elektryką w samochodzie Jarno. Na szczęście byliśmy w stanie to naprawić przed drugą sesją treningową - wyjaśnił. - Wydawać się mogło, że wróciliśmy do warunków zimowych testów, ponieważ nie sądzę, żebyśmy w tym sezonie spotkali tak niską temperaturę toru. Użycie twardych mieszanek ogumienia Bridgestone Potenza będzie oznaczało, że rozgrzanie opon stanie się podstawową kwestią. Wciąż jesteśmy umiarkowanie zadowoleni i oczekujemy sukcesów podczas tego weekendu - zakończył Niemiec.