Jednak zdaniem Rona Dennisa Ferrari na torze Hungaroring nie było tak mocne, by zagrozić jego zespołowi. - Massa miał dobry wyścig, ale Kimi nie był szczególnie mocny. Ludzie po prostu zobaczyli Massę na prowadzeniu i Lewisa na drugim miejscu, po wyjściu z pierwszego zakrętu - tak szef McLarena "skwitował" pytanie o nagły wzrost siły Ferrari na Węgrzech.
- Zmieniliśmy strategię tankowań, aby zapewnić sobie dłuższe pozostanie na torze, po pierwszym pit-stopie. Planowaliśmy długą drugą część pomiędzy pit-stopami, by wyprzedzić Massę, gdy ten zjedzie na ostatni pit-stop. Sądzę, że Lewis miał do tego odpowiednie tempo - ujawnił kulisy strategii Lewisa Hamiltona Ron Dennis.
Biorąc pod uwagę przewagę McLarena nad Ferrari podczas kwalifikacji i treningów, to przedstawiona strategia miała duże szanse powodzenia. "Zmiana strategii" w wypowiedzi Dennisa oznacza, że Lewis Hamilton zjeżdżając na pierwszy pit-stop już miał więcej paliwa od Massy, któremu pomimo tego, że miał lżejszy bolid nie udało się odskoczyć od Hamiltona.
- Ufność to słabość. Musimy brać każdy wyścig, tak jak się układa. Nikt nie wątpi w to, że to niewiarygodnie zacięta walka o mistrzostwo i wyrównany wyścig pomiędzy nami i Ferrari. Ale cieszę się, że nasze prace rozwojowe wypchnęły nas przed Ferrari - podsumowuje Ron Dennis.