Dużymi atutami Rajdu Lotos są przede wszystkim piękne, szutrowe trasy, stabilne wsparcie zapewnione przez tytularnego sponsora, Grupę Lotos, a także przychylność władz Gdańska i okolicznych terenów. Niebagatelne znaczenie ma też wakacyjny termin, z pewnością przyciągający na zawody kibiców, także tych niezainteresowanych bezpośrednio tym sportem. Diament wymaga jednak jeszcze nieco oszlifowania, gdyż podczas tegorocznego Rajdu Lotos Baltic Cup nie obyło się bez pewnych niedociągnięć, jak wypadek auta otwierającego i związane z tym opóźnienie. Mimo to Rajd Lotos jest zdecydowanie wart włączenia do kalendarza Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, co podkreślają także sami zawodnicy.
Ireneusz Pleskot: Rajd Lotos jest chyba najlepiej przygotowanym rajdem w Polsce. Tutaj dba się o każdy szczegół, a zawodnik jest najważniejszy. Nie ma kar, czy nikomu niepotrzebnych nerwów. Można się więc skupić wyłącznie na starcie. Trasy Rajdu Lotos sa znane szerokiem gronu kibiców, więc nie trzeba ich opisywac. Wystarczy powiedzieć, iż są techniczne i malowniczo położone. Jest to prawdziwy sprawdzian zarówno dla kierowców, jak i aut, ale właśnie taka jest specyfika rajdów szutrowych. Panu Orskiemu należą się corocznie wielkie gratulacje za przygotowanie tej imprezy. Miejsce tego rajdu jest w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, lecz z wiadomych przyczyn nie znalazł sie on w kalendarzu. Od prologu, corocznie oglądanego przez setki kibiców po ostatni odcinek specjalny panuje miła atmosfera sportowej rywalizacji. Start i meta na rynku są promocją dla tego sportu i poszczegolnych zawodników. Tak powinno być podczas wszystkich rajdów, lecz jak wiemy nie jest to niestety regułą. Podsumowując, Lotos jest moim ulubionym rajdem, na który zawsze chętnie wracam i jeśli tylko bede mógł za rok na pewno wystartuję w nim poraz czwarty.
Krzysztof Rosa: Rajd jest fantastyczny, przede wszystkim szutrowy i co się z tym wiąże widowiskowy, a takich w Polsce brakuje. Trasy są bardzo wymagające, moim zdaniem trudniejsze niż na Rajdzie Polski! Kompaktowy układ oesów pozwala za to zobaczyć bardzo dużo odcinków. Lotos to jeden z dwóch rajdów na północy kraju poza Rajdem Polski. Sprzyja mu także okres wakacyjny, umożliwiający połączeniu urlopu nad morzem z kibicowaniem na odcinkach. Pozytywne opinie zawodników po zeszłorocznej eliminacji RSMP także mówią same za siebie. Przy trasie Rajdu Lotos zawsze jest mnóstwo kibiców, ale stoją oni w dobrze zabezpieczonych miejscach. Główny atut to bardzo dobra organizacja, w porównaniu choćby z Rajdem Subaru, który został w kalendarzu w tym roku po zeszłorocznych skandalach i wiadomo jakie zebrał żniwo.
Wojciech Jermakow: Według mnie w rajdach fajne trasy to podstawa. Całą resztę można przecież dopracować. Cieniem na rajdzie położył się wypadek "przecieraka" na pierwszym odcinku. Poza tym z mojego punktu widzenia wszystko było w porządku. Jeśli chodzi o zabezpieczenie to nie było ono ani lepsze, ani gorsze niż na innych rajdach. Nie widzieliśmy kibiców stojących na "oporach" lub przebiegających przez drogę. Rajd zdecydowanie punktuje fantastycznymi odcinkami. Poza tym ze względów marketingowych powinniśmy mieć rajdy na Pomorzu. Niech wypoczywający nad Bałtykiem zobaczą, że jest taki widowiskowy i ciekawy sport! Podsumowując, Rajd Lotos powinien w przyszłym roku znaleźć się w kalendarzu RSMP, inaczej stracę resztki szacunku dla panów z ZG PZM.
Piotr Rogula: Rajd Lotos Baltic Cup powinien w przyszłym roku powrócić do kalendarza RSMP, najlepiej w miejsce jednego z podkrakowskich rajdów. Jak pokazały ostatnie wydarzenia małopolskim działaczom nie wystarcza sił na sprawną organizację więcej niż jednej poważnej imprezy w sezonie. Aż żal ściska serce, że tak wspaniałe, techniczne i malownicze trasy jak na Kaszubach nie są w pełni wykorzystane! Nie wspominając już o kibicach, których na Pomorzu nie brakuje, a na najbliższy rajd muszą fatygować się na Mazury. Sama organizacja nie zachwycała, ale też nie odbiegała poziomem od pozostałych imprez w tym sezonie. Już przed samym prologiem dała znać o sobie krótkowzroczność organizatorów. Ustawionych na stadionie hop nie przeżyłby zapewne duży odsetek pucharowych rajdówek. Na szczęście w samą porę zdano sobie z tego sprawę. Wypadki z udziałem "zerówek" to zdaje się już norma w polskich rajdach. Opóźnienie w harmonogramie to kolejny zgrzyt, ale przynajmniej nie doszło do odwołania odcinka. Niedociągnięć trochę się więc nazbierało, ale za sam rozmiar nagłośnienia imprezy i wpuszczenie rajdówek na gdańską starówkę można zdecydowanie przymknąć na nie oko. Tylko czy są w stanie to zrobić działacze, zwłaszcza ci krakowscy?
Aleksander Jaroszewicz: Rajd Lotos Baltic Cup potraktowaliśmy jako trening przed Rajdem Orlen. W mojej ocenie rajd ten powinien znaleźć się w kalendarzu RSMP w przyszłym sezonie. Organizacja była dobra, trasy bardzo fajne, ale także wymagające. Pierwszy raz startowaliśmy w tym rajdzie i ogólnie drugi raz na szutrach. W porównaniu do szutrów, które były na Agapicie te były bardzo śliskie i zdecydowanie bardziej wymagające. Cieszę się, że nasza załoga mogła brać udział w tej imprezie i mam nadzieje, ze zdobyte doświadczenie zaprocentuje w kolejnej edycji tego rajdu, jednak rozgrywanej już jako runda RSMP.
Paweł Hankiewicz: Rajd Lotos to według wielu zawodników najciekawsza eliminacja w sezonie. Jego trasy są bardzo skomplikowane a nawierzchnia bardzo ciężka, zupełnie inna niż szutrowy Agapit, czy Rajd Polski. Kombinacje bardzo szybkich, ciasnych i technicznych partii powodują, że walka trwa od pierwszego do ostatniego odcinka i nie staje się monotonna. Ponadto większe jest również bezpieczeństwo ścigających się załóg, trasy można nazwać bezpiecznymi. Kolejnym plusem jest sponsor rajdu, firma Lotos. Poza drobnymi uchybieniami rajd ten był doskonale zorganizowany i bardzo prestiżowy. Informacje na jego temat pojawiły się między innymi w Radiu Zet oraz wielu innych mediach. Start i meta rajdu na rynku starego miasta w Gdańsku to zupełnie co innego niż plac przed podkrakowską halą, na który przychodzą co najwyżej robotnicy trzeciej zmiany. Słabą stroną jest jednak nawierzchnia, już po pierwszej pętli kiedy przejechały samochody czteronapędowe na wierzch wyszły wykopane przez nie duże kamienie. Jazda na kolejnych odcinkach często wymagała omijania tych głazów. Nie wyobrażam sobie więc łączenia tej rundy dla RSMP i PPZM. Jeszcze raz pragnę jednak podkreślić, że Lotos to jeden z najlepszych polskich rajdów!