Lewis Hamilton, który debiutuje w barwach Ferrari podczas GP Australii, przyznał, że może być dla niego za wcześnie, aby walczyć o pole position w kwalifikacjach. Na zakończenie piątkowych treningów Formuły 1 w Melbourne 40-latek zajął piąte miejsce, tracąc 0,42 s do swojego zespołowego kolegi Charlesa Leclerca.
- Myślę, że to jeszcze trochę za wcześnie, by walczyć o pole position, ponieważ wciąż uczę się bolidu, ale nigdy nie mów nigdy. Dam z siebie wszystko, ale nie chcę wywierać na sobie zbyt dużej presji. Chcę się tym cieszyć. Mam jeszcze trochę tempa do znalezienia i wiem, gdzie go szukać - powiedział Hamilton w BBC.
Hamilton, po 12 latach spędzonych w Mercedesie, przyznał, że bolid Ferrari zachowuje się zupełnie inaczej. - Drugi trening był zdecydowanie lepszy, ale powoli buduję tempo i staję się coraz szybszy. Samochód nie jest zły, ale wymaga innego stylu jazdy, więc dostosowuję się krok po kroku - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
Brytyjczyk podkreślił, że wciąż uczy się też tego, jak funkcjonuje Ferrari. - Nadal przyzwyczajam się do zmian w ustawieniach. Nie mam ich na wyciągnięcie ręki, jak to było w Mercedesie, gdzie znałem wszystkie zmiany. Pracuję nad zrozumieniem, jakie narzędzia możemy wykorzystać - wyjaśnił.
Charles Leclerc, który startuje w Ferrari od 2019 roku, podkreślił, że jego celem w GP Australii pole position. - Zrobiliśmy dobrą pracę przygotowawczą, bo czuję się dobrze w samochodzie. Są rzeczy do poprawy, ale jesteśmy w lepszej sytuacji niż podczas testów w Bahrajnie - zaznaczył Leclerc.
Monakijczyk zauważył, że McLaren prezentuje się dobrze, a Red Bull Racing może mieć chwilowe problemy, ale nie można ich lekceważyć. - Jestem pewien, że będą walczyć, a Mercedes wygląda na silnego - dodał.
Sobotni trening F1 przed GP Australii odbędzie się o godz. 2.30. To dla Hamiltona ostatnia szansa, aby poszukać optymalnych ustawień na torze Albert Park. O godz. 6.00 w Melbourne ruszą pierwsze w tym sezonie kwalifikacje.