Mistrz świata opuścił już cztery wyścigi z powodu złamania nogi, jednak w poniedziałek pojawił się na torze w Brnie, gdzie testował motocykl klasy Superbike zespołu Yamahy. Yamaha jest przygotowana na powrót Włocha, jednak "zielone światło" musi dać jeszcze lekarz. Decyzja będzie znana na dzień przed początkiem weekendu wyścigowego.
- Porównując z testami na Misano, czułem się w Brnie dużo lepiej. Po ośmiu okrążeniach moje ramię i kolano bolały, ale w ostatnich pięciu dniach zrobiłem duże postępy. W ostatnim tygodniu wszystko mogło mnie boleć. Ale teraz jazda motocyklem jest dla mnie bardzo dobra - powiedział Włoch.
Do sztabu medycznego należy decyzja, czy Włoch będzie mógł pojawić się na torze w najbliższy weekend: - Poczekajmy na wyniki badań lekarskich. Jeśli decyduję się na start, to oznacza, że jestem w stanie to zrobić. To nie jest nieprzemyślana decyzja. Ale w domu umierałem już z nudów. Potrzebuję kilku wyścigów, by znowu stać się konkurencyjnym. Mam nadzieję na pokazanie tego, co potrafię podczas rundy na Misano.
Podczas poniedziałkowych testów Superbike w Brnie Rossi uzyskał czas 1 min 59.7 s na oponach wyścigowych - podobny do tego, jaki uzyskał Max Biaggi.
Wataru Yoshikawa, który zastąpił Rossiego podczas katalońskiej rundy, będzie w Niemczech na wypadek niedyspozycji Włocha. 41-letni Japończyk przyznał, że jest bardzo zaskoczony jego szybkim powrotem do zdrowia.
- Od Mugello minął miesiąc, a Valentino już wraca. Jestem pod wrażeniem tego, jak szybko wyzdrowiał. Respektuję jego decyzję o powrocie. Test motocykla Superbike pokazał, że wciąż jest bardzo szybki. Jeśli będzie trzeba, będę gotowy do jazdy. Ale lepiej dla Valentino, żeby wrócił na swoje właściwe miejsce. Wiele się nauczyłem, jeżdżąc motocyklem M1 w warunkach wyścigowych. Myślę, że przyda się to w mojej przyszłej pracy przy rozwijaniu motocykli - powiedział doświadczony tester Yamahy.