Hamilton: Red Bull przyjechał do Monako na wycieczkę

Kierowca McLarena Lewis Hamilton sądzi, że jeden z głównych rywali – zespół Red Bull Racing potraktował niedzielne Grand Prix Monako, jak wycieczkę. Były mistrz świata uważa, że austriacka stajnia znajduje się o "wiele mil" przed konkurencją. Głównym celem jego teamu będzie dogonienie rywali.

Po podwójnym zwycięstwie Red Bulla w niedzielnym wyścigu o Wielką Nagrodę Monako Lewis Hamilton nazwał jazdę rywali wycieczką. Mimo, że tempo Sebastiana Vettela, a tym bardziej zwycięzcy Marka Webbera nie było spacerowe, to Brytyjczyk uznał, że rywale nie musieli się specjalnie wysilać, by zgarnąć kolejny dublet.

- Są, ciągle, daleko z przodu - przyznał agencji Reuters Hamilton. - Byli niesamowicie szybcy. Nawet nie przycisnęli w trakcie wyścigu, właściwie to nawet nie musieli naciskać. To było nieco za łatwe dla nich. Wiem, że w pewnym momencie ich dopadniemy i wtedy zacznie się prawdziwe ściganie. Nie będą mieli takich łatwych wyścigów - przekonywał niewzruszony Brytyjczyk.

Zwycięstwo w niedzielnym wyścigu dało Markowi Webberowi prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców. Australijczyk wygrał drugi wyścig w ciągu tygodnia, dobra postawa jego kolegi Sebastiana Vettela wysforowała team RBR na czoło "generalki" konstruktorów. Mimo, to Hamilton uważa, że już w zbliżającym się Grand Prix Turcji, rywale nie zdominują tak wyścigu. Różnice nie będą tak duże, chociaż na nagły zwrot, na razie, nie ma, co liczyć.

- Miejmy nadzieję, że będziemy w stanie nawiązać z nimi walkę. Pewne rzeczy mogą się zmienić. Chłopaki mogą coś znaleźć w tunelu aerodynamicznym i możemy to zastosować w wyścigu. Modlę się o to każdego dnia, jednak mam wątpliwości, że to nastąpi już. Nigdy, jednak nie wiadomo, co wydarzy się w sporcie - zakończył mistrz świata z 2008 roku.

Hamilton w niedzielę zajął piąte miejsce i klasyfikacji generalnej spadł na siódmą pozycję.

Komentarze (0)