Roman Szymański pokonał Valeriu Mirceę na gali KSW 71. Walka trwała jedną rundę. Rywal zgłosił kontuzję i nie mógł kontynuować walki. Polski zawodnik nie krył wzruszenia po pojedynku, ponieważ padł temat jego zmarłego trenera, Mariusza Linkego. Postanowił go upamiętnić w wyjątkowy sposób.