To był wieczór Igora Michaliszyna. Polak już w pierwszej rundzie poddał doświadczonego Bułgara, Georgiego Valentinova. Po starciu panowie nadal mieli sobie sporo do wyjaśnienia. - To nie była sprzeczka - ocenia sytuację Michaliszyn. - Wczoraj oglądałem z nim wywiad. Powiedział, że nie jestem dla niego wyzwaniem sportowym. Jak było widać, jednak jestem - dodaje z satysfakcją. - Nie odczuwam presji przed walkami. To moja pasja. Chciałbym, żeby to była moja praca, z której mógłbym żyć. Wychodzę jak na plac zabaw - twierdzi. Czy to jego początek długiej współpracy z EFM SHOW? Zawodnik podkreśla, że na nic nie można narzekać. - Mega robota. Czytałem dużo komentarzy pod filmikami. Nie wiem, skąd ten hejt. Gala była mega profesjonalnie zrobiona. Jako zawodnik miałem wszystko - ocenił.