W tym artykule dowiesz się o:
[tag=52629]
Scott Askham[/tag] (trylogia)
Najbardziej oczywista wydaje się trzecia walka Mameda Chalidowa ze Scottem Askhamem. W pierwszej walce, w grudniu 2019 roku w Gliwicach, górą był Anglik, ale wówczas stawką pojedynku nie był mistrzowski tytuł w KSW.
Askham zapewne będzie dążył do tego, by dokończyć trylogię z Chalidowem. Przychylni takiemu rozwiązaniu są właściciele federacji, ale nie wiadomo, czy weteran UFC ponownie stanie w szranki z 40-latkiem już w jego kolejnej walce.
Rewanż Chalidowa z Materlą to gorący temat od kilku lat. W listopadzie 2015 roku Czeczen z polskim obywatelstwem szybko znokautował "Cipao" w krakowskiej Tauron Arenie, odbierając mu pas, który dzierżył przez długi czas.
Obie legendy KSW nie mówią "nie" w perspektywie ich drugiej walki. Materla w 2020 roku wygrał w dobrym stylu dwa pojedynki i ponownie marzy o zdobyciu tytułu w kategorii do 84 kilogramów.
ZOBACZ WIDEO: Sukces Jana Błachowicza pozwoli zerwać kłopotliwą łatkę? Joanna Jędrzejczyk: MMA to nie mordobicie!
Chalidow wrócił w wielkim stylu do klatki KSW, a co najważniejsze udanie zrewanżował się Askhamowi. Niewykluczone więc, że także będzie chciał zatrzeć złe wrażenie po dwóch porażkach z Tomaszem Narkunem.
"Żyrafa" z pewnością nie zejdzie do limitu wagi średniej. Ewentualny pojedynek mistrza wagi półciężkiej z Chalidowem ponownie może odbyć się tylko w limicie umownym, bądź w wadze do 93 kg.
Również w kategorii superwalki należy rozpatrywać pomysł starcia dwóch mistrzów - Mameda Chalidowa i Roberto Soldicia. Czempion kategorii półśredniej jest otwarty na starcie z legendą KSW.
Styl walki obu zawodników to gwarancja spektakularnego pojedynku. Chorwat do tej pory nokautował niemal wszystkich swoich przeciwników.
Choć "Lubelski Czołg" nie jest jeszcze mocno wypromowanym zawodnikiem w szeregach w KSW, to z nieskazitelnym rekordem 12 wygranych może być rozpatrywany jako pretendent do pasa, który aktualnie jest w posiadaniu Mameda Chalidowa.
Kęsik do tej pory pokonał w KSW przed czasem Jakuba Kamieniarza i Aleksandara Ilicia. 30-latek tylko raz we wszystkich swoich pojedynkach pozostawiał decyzję w rękach sędziów.