Oezdemir ruszył do przodu od pierwszych sekund, kilkoma ciosami trafił faworyzowanego rywala. Ankalajew jednak nie pozostawał dłużny. W połowie starcia przewagę zyskał Rosjanin, który zaczął dyktować warunki w oktagonie.
29-latek z Machaczkały w drugiej rundzie zarysował już wyraźną przewagę. Nad lewym okiem Szwajcara pojawiło się duże rozcięcie. Były pretendent do tytułu mistrzowskiego UFC słabł również pod kątem kondycyjnym i dał się obalić. Wiadomo było, że w ostatnim starciu Volkan Oezdemir musi postawić wszystko na jedną kartę, by wygrać.
Magomied Ankalajew nie dał jednak zrobić sobie krzywdy. Oezdemir nie podjął większego ryzyka, a Rosjanin konsekwentnie wywierał presję w stójce. Przewaga wyprowadzonych ciosów na korzyść 29-latka była już przygniatająca.
ZOBACZ WIDEO: Tego w KSW jeszcze nie było! Polski mistrz pokazał klasę
Po 15 minutach starcia w wadze półciężkiej werdykt sędziów był formalnością. Jednogłośnie na punkty zwyciężył Ankalajew. Reprezentant Akhmat Fight Team wygrał siódmy pojedynek z rzędu w UFC i z pewnością zanotuje awans w rankingu kategorii do 93 kg. Do tej pory zajmuje w nim 7. miejsce.
W walce wieczoru UFC 267 Jan Błachowicz zmierzy się z Gloverem Teixeirą. Polak będzie po raz drugi bronił mistrzowskiego pasa w wadze półciężkiej. Transmisja z gali trwa w Polsacie Sport.
Zobacz też:
Trener Jana Błachowicza zdradza, co mistrz musi zrobić, aby wygrać z Teixeirą!
To był zwariowany rok dla Jana Błachowicza. "Moje życie przyśpieszyło. Czuję, że na to zasłużyliśmy"