Pierwsza runda przebiegła pod dyktando Polaka. Poznaniak przeważał w stójce, a następnie doprowadził do obalenia i klinczu. Tam punktował i zwiększał swoją przewagę. Nikt nie miał wątpliwości, że na kartach punktowych po pięciu minutach widniało 10-9 na korzyść Gamrota.
Na początku drugiej rundy "Gamer" chciał obalić rywala, ale Holtzman skutecznie się bronił. W pewnym momencie były mistrz KSW wyprowadził bardzo mocny prawy, po którym Amerykanin padł na deski!
Konkurentem "Gamera" był Scott Holtzman, który w UFC stoczył wcześniej jedenaście walk. Wygrał w siedmiu pojedynkach. Spośród czternastu zawodowych starć siedmiokrotnie wygrywał decyzjami, pięciokrotnie po nokautach i dwukrotnie przez poddania.
W ubiegłym roku "Hot Sauce" stoczył dwie konfrontacje. Pokonał Jima Millera i przegrał z Beneilem Dariushem. Poza tym w swojej karierze 37-latek pokonywał między innymi Alana Patricka, Darrella Horchera czy Michaela McBride'a.
Do Ultimate Fighting Championship Holtzman trafił jako mistrz Xtreme Fighting Championships. Teraz jego konkurentem został były czempion kategorii lekkiej i piórkowej Konfrontacji Sztuk Walki.
ZOBACZ WIDEO: Michał Materla mówi o kulisach rozstania z KSW. Opowiada o ambitnych planach EFM SHOW
Mateusz Gamrot w 2020 roku w KSW stoczył dwa pojedynki i tym samym wypełnił kontrakt z organizacją. W lipcu 29-latek porozbijał Normana Parke'a. Miesiąc później, na pełnym dystansie, pokonał Mariana Ziółkowskiego.
Następnie poznaniak podpisał umowę z Ultimate Fighting Championship. W UFC "Gamer" zadebiutował w październiku. Przygodę z najlepszą organizacją na świecie zaczął od kontrowersyjnej porażki z Guramem Kutateladzem. Jego konkurent sam był zaskoczony werdyktem pojedynku.
W Las Vegas Gamrot udowodnił jednak, że zasłużył na kontrakt ze światowym potentatem.
W walce wieczoru gali zmierzą się Marvin Vettori i Kevin Holland.
Zobacz także:
-> EFM SHOW. Mazur zwycięża w debiucie. "Jeśli dostanę kolejną szansę, to będzie jeszcze większa bitka!"
-> EFM SHOW. Daniel Skibiński szybko zrealizował swój cel. Teraz czeka na mocniejszych rywali