Starcie na szczycie wagi ciężkiej od dawna emocjonowało kibiców MMA na świecie. Obaj bohaterowie głównego pojedynku UFC Vegas 19 znani byli z mocnego ciosu. Przed walką w większości typowano, że Blaydes zapaśniczo zamęczy "Czarną Bestię".
Lewis jednak już na początku pokazał, że będzie polował na jeden cios, który zwali rywala z nóg. Kilka uderzeń 36-latka z Houston doszło do głowy "Razora". To ostudziło zapędy zapaśnika z Illnois. Blaydes jednak nadal kontrolował przebieg pojedynku, okopywał nogę wykroczną Lewisa, ograniczając jego mobilność. Z czasem i 30-latek zaczął mocno trafiać..
W 2. rundzie ponownie kontrola ze strony Curtisa Blaydesa. Nie udała mu się jednak pierwsza próba obalenia rywala. Po chwili spróbował więc kolejnej i wtedy nadział się na prawy podbródkowy. Koniec! Ciężki nokaut, Blaydes nieprzytomny na deskach. Na jego twarz spadły jeszcze dwie niepotrzebne bomby, zanim sędzia zdołał wkroczyć między zawodników.
Zobacz:
La bête est de retour ! #UFCVegas19
— UFC France (@UFCFRA) February 21, 2021
Derrick Lewis s’impose par KO dans le 2ème round ! #RMCUFC pic.twitter.com/mM5xgMUNi7
"Czarna Bestia" nadal straszy w UFC. Derrick Lewis ponownie zaskoczył ekspertów i bukmacherów, nokautując faworyzowanego rywala. Pogromca Marcina Tybury i Damiana Grabowskiego wygrał przez nokaut już dwunasty pojedynek w Ultimate Fighting Championship.
To czwarta wygrana z rzędu zawodnika z Teksasu. Niewykluczone, że w kolejnej walce Lewis dostąpi mistrzowskiej szansy i zmierzy się ze zwycięzcą starcia Miocić - Ngannou 2.
Zobacz także:
Awantura na ważeniu przed FEN 32
Historia najpopularniejszego ochroniarza polskiego MMA
[b]ZOBACZ WIDEO: MMA. KSW czuje oddech konkurencji. Wojsław Rysiewski zabrał głos
[/b]