W październiku 2020 roku - po 15-miesięcznej przerwie - Mamed Chalidow wrócił do oktagonu. Stoczył rewanżową walkę ze Scottem Askhamem i po 36 sekundach wygrał ją przez nokaut. To był powrót w wielkim stylu. Jednocześnie Chalidow odzyskał pas mistrza KSW w wadze średniej.
Teraz wojownik MMA czeka na szczegóły dotyczące obrony tytułu. Sam stawia przed sobą wysokie aspiracje. Nie ukrywa, że chciałby zmierzyć się z legendą MMA, Andersonem Silvą. Brazylijczyk stracił niedawno kontrakt w UFC. - To byłoby spełnienie moich marzeń - powiedział Chalidow w programie "Koloseum" emitowanym na antenie Polsatu Sport.
Droga do organizacji walki jest jeszcze daleka. Nieznane są wymagania finansowe Brazylijczyka. Jednak z tego co powiedział w programie dziennikarz Polsatu Sport Dominik Durniat, władze KSW już wysłały do otoczenia Silvy pierwsze zapytanie. - Powoli karty się układają - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego talentu Chalidowa nie znaliśmy. Co za umiejętności!
Jeśli doszłoby do pojedynku Silva - Chalidow, byłaby to największa walka w historii KSW. Obaj wojownicy nazywani są wirtuozami mieszanych sztuk walki. 45-letni Silva to legenda MMA. W swojej karierze stoczył 45 pojedynków, z czego wygrał 34. Jednak przez ostatnie blisko osiem lat tylko jeden jego pojedynek zakończył się wygraną.
Z kolei 40-letni Chalidow w swoim dorobku ma 42 zawodowe walki. 35-krotnie wygrywał, a siedmiokrotnie musiał uznać wyższość przeciwników.
Czytaj także:
Boks. Zapowiada powrót i ciekawą walkę. Artur Szpilka o swojej przyszłości
"Straszna sytuacja, co godzinę jest trzęsienie ziemi". Przerażająca relacja gwiazdora KSW