Mariusz Pudzianowski prowadzi firmę transportową, a także zajmuje się rolnictwem. Jednak poza pracą dużo ćwiczy. Z tego względu ma własną siłownię. Dzięki temu może trenować w każdej chwili i nie traci czasu na dojazdy. Zresztą już wiosną chwalił się tym, że ćwiczy w domu.
Przypomnijmy, że od soboty (17.10), ze względu na znaczny wzrost liczby dziennych zakażeń koronawirusem, w Polsce zostały zamknięte siłownie, baseny i kluby fitness (zarówno w strefie żółtej, jak i czerwonej).
Korzystać z nich może tylko niewielka grupa osób (sportowcy oraz uczniowie i studenci w ramach zajęć lekcyjnych), dla której rząd premiera Mateusza Morawieckiego w ostatniej chwili złagodził obostrzenia (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie wytrzyma kolejnych obostrzeń. "U nas nawet tłumów nie ma, więc o co chodzi?"
"Mi na pewno nikt siłowni i maty nie zamknie" - napisał Mariusz Pudzianowski na Instagramie, dołączając krótki filmik z treningu. Polecił go swoim obserwatorom, choć jak zaznaczył: "z umiarem!".
43-latek w listopadzie ubiegłego roku pokonał w drugiej rundzie Erko Juna. Pudzianowski na razie nie myśli o zakończeniu zawodowej kariery w MMA, twierdzi, że powalczy jeszcze maksimum dwa lata.
Czytaj też: Koronawirus. Rząd vs branża fitness. "Odbyły się merytoryczne rozmowy"