To największy sukces w historii polskiego MMA. Do tej pory tylko Joanna Jędrzejczyk sięgała po mistrzowski pas UFC. Na mistrza wśród mężczyzn czekaliśmy aż do teraz.
Jan Błachowicz, dzięki pokonaniu Dominicka Reyesa może cieszyć się z tytułu w kategorii półciężkiej. Polak imponował przede wszystkim bardzo mocnymi kopnięciami. Z każdym kolejnym takim ciosem, żebra jego rywala odznaczały się coraz wyraźniejszymi siniakami.
- Janek kopie piekielnie mocno. Jak sam mówi, ma nogi "miecze", które tną. To jest niemiłosierna broń. Jego lewy sierpowy mocno siada na szczękę przeciwnika. Kombinacje stójkowe, które ćwiczyliśmy tak się ukorzeniły w jego głowie, że w walce wychodzą instynktownie - chwalił podopiecznego po walce Robert Złotkowski, z którym rozmawiał Dominik Durniat z Polsatu Sport.
Im dłużej trwała walka, tym bardziej zauważalna była przewaga Błachowicza. Polak po dość spokojnym początku, zaczął dyktować swoje warunki. Ostatecznie walkę zakończył w drugiej rundzie serią efektownych ciosów w stójce.
- Walczysz tak jak przeciwnik Ci pozwoli. A Janek nie pozwolił zbytnio rozwinąć się Reyesowi. Jego chęci stłamsił w zarodku, narzucił swój styl walki i Reyes musiał walczyć pod dyktando Janka - podkreślił Złotkowski.
Czytaj także:
- MMA. UFC. Jon Jones nie chce walczyć z Błachowiczem. "Przepraszam Jan"
- Boks. Artur Szpilka poleci na sparingi do Derecka Chisory. Pomoże mu przed walką z Usykiem
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chalidow o walkach na gołe pięści: Taka jest natura Polaka