Ostatnia aktywność Jona Jonesa na Twitterze może niepokoić polskich fanów, którzy oczekują, że Amerykanin stanie do kolejnej obrony tytułu przeciwko Janowi Błachowiczowi. Z drugiej strony przejście do wagi ciężkiej może oznaczać, że Jones zrzeknie się pasa i Polak zawalczy o wakujący tytuł z Dominickiem Reyesem bądź Thiago Santosem - a to byłaby dobra informacja dla "Cieszyńskiego Księcia".
Jon Jones dał do zrozumienia, że w swojej kategorii osiągnął już wszystko i już nikt nie stanowi w tej dywizji dla niego wyzwania. Dlatego też "Bones" zdecydował się rzucić wyzwanie Francisowi Ngannou.
"Jeśli myślicie, że nie wziąłbym tej walki, jesteście szaleni. Nie mam absolutnie nic więcej do udowodnienia w wadze półciężkiej. Chciałbym teraz walczyć o wielkie pieniądze. Wyślijcie ofertę" - napisał na Twitterze 32-latek.
Ngannou sieje postrach w wadze ciężkiej UFC. W ostatniej walce potężnie zbudowany "Predator" potrzebował zaledwie 20 sekund, aby znokautować Jairzinho Rozenstruika. Większość walk zawodnika pochodzącego z Kamerunu zakończyła się przed czasem, a on sam jest uważany za najsilniej bijącego fightera na świecie.
Menadżer Jonesa, Abraham Kawa, potwierdził, że jego klient rzeczywiście chce przejść do wagi ciężkiej. "On nie żartuje" - napisał na Twitterze.
Zobacz również:
Mike Tyson prawie pobił Michaela Jordana w 1988 roku? Tak twierdzi były manager boksera
Ojciec Chabiba Nurmagomiedowa w śpiączce. "Jest w stanie krytycznym"
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): Tomasz Narkun rozmawia z KSW o powrocie do klatki! "Jestem przymierzany do pierwszej gali"