Dana White zidentyfikowany jako ofiara seks-szantażu. Rzekomy szantażysta domaga się teraz 10 milionów

Getty Images / Tim Warner / Na zdjęciu: Dana White
Getty Images / Tim Warner / Na zdjęciu: Dana White

Według amerykańskich dzienniakrzy, Dana White został wymieniony w pozwie, w którym zidentyfikowano go jako biznesmena z Las Vegas, który cztery lata temu miał paść ofiarą seks-szantażu.

W tym artykule dowiesz się o:

Rewelacje o rzekomym szantażu na osobie Dany White'a ujawnił "Las Vegas Review-Journal". Według portalu, prezydent UFC miał w 2016 roku być szantażowany z powodu rzekomej seks taśmy nagranej z udziałem jego i tancerki jednego z nocnych klubów. Szantażysta miał oczekiwać wówczas 200 tysięcy dolarów.

Teraz natomiast dziennikarze informują, że pod koniec zeszłego tygodnie w sądzie rejonowym w hrabstwie Clark został złożony kolejny pozew.

Według niego, 42-letni Ernesto Joshua Ramos, który w 2016 roku przyznał się przed sądem do próby szantażu i odbył karę roku więzienia, oskarża teraz White'a o złamanie zawartej wówczas umowy. Według Ramosa White obiecał mu 450 tysięcy dolarów w zamian za nieujawnianie jego nazwiska po zakończeniu tamtej sprawy.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): Toledo brutalnie znokautowany, popis Ormanowa na ACA

Dodatkowo mężczyzna twierdzi też, że nigdy nie żądał pieniędzy w zamian za seks-taśmę, a skazany został, gdyż prawnicy prezydenta UFC przekazali FBI fałszywe informacje chcąc w ten sposób wyciszyć sprawę.

- Właśnie dowiedziałem się, że wczoraj złożono przeciwko mnie nic nie warty pozew. Ten facet trafił do więzienia federalnego za próbę wyłudzenia ode mnie pieniędzy ponad pięć lat temu. Teraz zatrudnił prawnika, który jest również skazanym przestępcą i obaj ponownie chcą wyłudzić ode mnie 10 milionów dolarów. Ostatnim razem nie dostał żadnych pieniędzy i tym razem też ich nie dostanie. Z niecierpliwością czekam na moment w którym sąd błyskawicznie odrzuci jego pozew aby raz na zawsze pozbyć się tych szumowin - poinformował White w specjalnym oświadczeniu.

Po raz pierwszy o całej sprawie napisano w "Las Vegas Review-Journal" w 2015 roku. Wówczas pisano o anonimowym biznesmenie i jego spotkaniu z tancerką erotyczną. Kobieta miała być partnerką Ramosa.

Co ciekawe wówczas sędzia federalny prowadzący sprawę podpisał rzadko spotkany w amerykańskim prawie, nakaz ochrony wszystkich danych osobowych osób będących przedmiotem sprawy, w tym nazwiska biznesmena, jego inicjałów oraz nazwy firmy we wszystkich publicznych aktach.

Czytaj także: 
"Zakrawa to o hipokryzję". Szef Fame MMA odpowiedział właścicielowi KSW
Boks. Nieznane fakty z walki Lewis - Gołota. Wyjawione po 23 latach

Komentarze (0)