- Do końca nie chciałem walczyć w KSW. Byłem wtedy w trakcie przygotowań do mistrzostw świata. Żeby KSW się nie zgodziło, rzuciłem pokaźną sumę w trakcie negocjacji. Nie wiem co zrobili, gdzie szukali pieniędzy, ale... je znaleźli. Zastanawiałem się więc nadal, jak się z tego wykręcić. Przy negocjacjach umowy zaproponowałem wygodne dla mnie warunki i... znowu się zgodzili. I tak z jednorazowej przygody wyszło na to, że jestem w tym już 10 lat - powiedział Mariusz Pudzianowski w rozmowie z Pawłem Wójcikiem dla "Polsatu Sport".
Zobacz także: David Zawada w limicie, na równi z rywalem
W walce wieczoru KSW 51 "Pudzian" zmierzy się z mniej doświadczonym, ale niepokonanym Erko Junem. Dla 42-letniego byłego strongmana będzie to już 21. walka w formule MMA.
Pudzianowski przyznaje, że 10 lat temu nie spodziewał się, że KSW i MMA zyskają tak dużą popularność nie tylko w Polsce, ale również za granicą.
Zobacz także: Jun chce znokautować Mariusza Pudzianowskiego
- Nikt nie spodziewał się, że ten sport będzie wypełniał w Polsce największe obiekty czy stadion narodowy. Teraz nadszedł czas na Zagrzeb i komplet na hali - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Organizacja ACA przygotowała film z udziałem Polaków!