Pierwotnie przeciwko Filipowi Pejiciowi miał wystąpić Polak, Krzysztof Klaczek. Ostatecznie koninianin nabawił się kontuzji kolana i w pojedynku zastąpił go Daniel Torres.
Brazylijczyk po raz trzeci wyszedł do okrągłej klatki polskiej organizacji. Na KSW 44 wypunktował Filipa Wolańskiego, a dwie edycje później przegrał z Romanem Szymańskim.
Chorwat wystąpił w Konfrontacji Sztuk Walki po raz drugi. W debiucie "Nitro" zaskoczył ekspertów i rozpracował Filipa Wolańskiego, a następnie zmusił sędziego do przerwania pojedynku w połowie drugiej odsłony.
ZOBACZ WIDEO: KSW 51. Krystian Kaszubowski niezadowolony po walce. "Niby wygrałem ale nie wyglądało to dobrze"
W pierwszej rundzie aktywniejszy był Torres, który zagrażał Pejiciowi. Na linii chorwacko-brazylijskiej wyraźnie iskrzyło. W drugiej części walki poziom emocji wzrósł jeszcze bardziej! Gorąco zrobiło się, gdy w parterze "Nitro" kopnął "Tucanao" w twarz! Nie został za to ukarany - ani dyskwalifikacją, ani nawet odjęciem punktu. Sędzia ringowy popełnił duży błąd.
Trzecia runda miała wyjaśnić wszystko i wskazać zwycięzcę. Chorwat imponował kopnięciami. Już legalnymi, w stójce. Torres mu oddawał, udowadniał, że jest w bardzo dobrej formie.
Ostatecznie wygranego musieli wskazać sędziowie. Ci byli jednogłośni. Wszyscy trzej wskazali na Brazylijczyka. Pomyłka arbitra nie wpłynęła, na szczęście, na werdykt końcowy.
W walce wieczoru gali w Zagrzebiu zmierzą się Mariusz Pudzianowski i Erko Jun.
Zobacz także:
-> MMA. KSW 51. Legendarny Mirko Filipović na wadze w Zagrzebiu (wideo)
-> MMA. KSW 51. 10 tysięcy biletów sprzedane na galę w Zagrzebiu
-> KSW 51. Mariusz Pudzianowski - Erko Jun. "Pudzian" na diecie przed walką