Przed walką kibice, eksperci, analitycy i bukmacherzy zgodnie twierdzili, że to mieszkający na co dzień w Norwegii "Joker" zwycięży pojedynek. Zawodnicy MMA, jak to już mają w zwyczaju, lubią płatać figle. A to sprawił "Killa Gorilla", który rozprawił się z rywalem przed czasem.
W pierwszej rundzie to Jack Hermansson się popisywał. Efektownymi suplexami doprowadził w końcu do sprowadzenia pojedynku do parteru. Po pięciu minutach mógł czuć się dość pewnie.
Tylko 27 sekund potrwała druga część starcia! Jared Cannonier doszedł do głosu i po jednym z uderzeń zmusił konkurenta do zmiany płaszczyzny walki. Rozbijał go na macie. Sędzia nie miał wyboru, musiał zakończyć pojedynek.
- Muszę mierzyć się z najlepszymi, żeby samemu zostać najlepszym. Ta walka udowodniła mi, że muszę jeszcze wiele poprawić. Wrócę do klatki - zapewnił po walce przegrany "Joker".
Dla Cannoniera, który wcześniej bił się w wadze półciężkiej i przegrał między innymi z Janem Błachowiczem, była to trzecia wygrana z rzędu. Wydaje się, że decyzja o przeniesieniu się do kategorii średniej była słuszna.
Zobacz zakończenie:
THAT'S IT! @KillaGorillaMMA puts his name up the ranks at MW as he picks up the finish in the second! #UFCCopenhagen pic.twitter.com/urXtE2iSHJ
— UFC Europe (@UFCEurope) September 28, 2019
Zobacz także:
-> MMA. KSW 51. Antun Racić poznał rywala. Damian Stasiak powalczy o pas
-> MMA. UFC Kopenhaga. Michał Oleksiejczuk przed walką: Nie mogę się nastawiać na nokaut
-> MMA. ACA 101. Kolejna gala w Warszawie. Wystąpią gwiazdy polskiej sceny
-> Boks. Wielka szansa Kamila Szeremety. Zwakował pas EBU, ale będzie walczył w USA