W marcu świat sportów walki obiegła informacja, że dotychczasowy mistrz wagi koguciej, TJ Dillashaw, 19 stycznia, podczas przegranego pojedynku z Henrym Cejudem o pas kategorii muszej, był pod wpływem zakazanego EPO. 33-latek natychmiastowo zrzekł się tytułu i został zawieszony na dwa lata.
Zobacz także: Zawieszenia dla czwórki zawodników UFC. Trzech może już walczyć
Ultimate Fighting Championship wyznaczyło zawodników, którzy zmierzą się o pozostający bez właściciela pas. O złoto limitu do 61 kilogramów zmierzą się wspomniany Henry Cejudo i były mistrz WSOF, Marlon Moraes.
Brazylijczyk czuje się rozczarowany postawą Dillashawa. - Każdy jest po tym zawiedziony. Teraz nie wiemy, czy TJ był dobrym zawodnikiem, czy zawsze oszukiwał. To trudne, bo każdy chce mieć najlepszą formę, kondycję w walce. On nie musiał się o to martwić. Jeżeli teraz oszukiwał, to wcześniej robił tak samo - przyznał w rozmowie z "MMA News".
Zobacz także: Prezes UFC, Dana White chce zainwestować w boks
Zdaniem Moraesa, dwuletnie zawieszenie dla Kalifornijczyka to za mało. - Za to, co zrobił, powinien dostać znacznie więcej. Oszukiwał nie po raz pierwszy. Komisja antydopingowa wcześniej nie potrafiła go złapać - dodał.
Do pojedynku Moraesa z Cejudem dojdzie 8 czerwca w Chicago podczas UFC 238.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #29: Polsat i KSW odpalają bombę, "Juras" komentuje