Pojedynek rozpoczał się bardzo spokojnie. Żaden z zawodników nie chciał atakować zbędnymi akcjami. Podczas jednej z akcji pod koniec pierwszej rundy Aslambek Saidow (23-5) trafił przeciwnika mocną kombinacją, po której pojawiło się rozcięcie nad łukiem brwiowym.
Reprezentant Berkut Arrachion Olsztyn chciał wykorzystać drobny uraz u Ciro Rodriguesa (22-9), atakując konkretne miejsce. Już po chwili rozcięcie zaczęło powiększać się, a w klatce widać było coraz więcej czerwonego koloru krwi.
Zobacz także: Jędrzejczyk błyszczy na sesji zdjęciowej
Saidow w pewnym momencie sprowadził przeciwnika do parteru, jednak Brazylijczyk zdążył zapiąć duszenie gilotynowe. Kuzyn Mameda Chalidowa popisał się jednak ogromnym spokojem, dzięki czemu udanie wyszedł z próby poddania. Po chwili sędzia zdecydował zawołać lekarza, którego zadaniem było sprawdzenie kontuzji Rodriguesa.
ZOBACZ WIDEO Maciej Kawulski o Mamedzie Chalidowie: może w jego sercu coś pęknie
Już po pierwszym spojrzeniu na rozcięcie Brazylijczyka, lekarz przecząco pokiwał głową. Sędzia nie czekał długo i od razu przerwał pojedynek, który przez techniczny nokaut, a dokładniej kontuzję przeciwnika, zwyciężył Asłambek Saidow.
Dla 34-letniego zawodnika było to czwarte zwycięstwo z rzędu. Po przegranej z Brettem Cooperem w 2016 roku, Saidow wygrał kolejno z Ionem Pascu, Marcelo Alfayą i Roanem Carneiro. Niewykluczone, że w kolejnym pojedynku kuzyn Mameda Chalidowa zawalczy o pas organizacji ACA w kategorii półśredniej.
Zobacz także: Cain Velasquez wraca do walk w UFC