Według raportu, do którego dotarli dziennikarze TMZ Sports, do zdarzenia doszło 2 lutego. Josh Copeland podczas sprzeczki w domu miał rzekomo uderzyć w twarz swoją żonę. Kobieta wezwała policję, która zabrała byłego zawodnika organizacji UFC, sama natomiast została przewieziona do szpitala.
Funkcjonariusze z Adams County w stanie Colorado po zgłoszeniu przyjechali do domu, w którym doszło do incydentu. TMZ cytuje słowa policjantów, którzy zeznali, że na twarzy partnerki Copelanda widoczny był siniak pod okiem oraz rozcięcie, z którego krwawiła.
Kobieta zdradziła więcej szczegółów dotyczących zdarzenia. Pomiędzy nią a Joshem Copelandem doszło do sprzeczki, podczas której zawodnik MMA popchnął żonę. Ta odpłaciła się tym samym, odpychając męża i uderzając go kilka razy w twarz. Po tym 36-latek nie wytrzymał i uderzył partnerkę.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik jest w życiowej formie? "Czuć od niego pewność siebie"
Copeland został zatrzymany jako sprawca napaści drugiego stopnia. Całe zdarzenie miały widzieć dzieci, w związku z czym zawodnik mieszanych sztuk walki został także oskarżony o znęcanie się nad dziećmi.
Zobacz także: Artur Szpilka o walce z Krzysztofem Włodarczykiem
Na wiadomość szybko zareagowali właściciele organizacji Professional Fight League, w której ostatnie walki toczył Josh Copeland.
- PFL nie toleruje zdarzeń związanych z przemocą domową. Zgodnie z polityką naszej firmy, Josh Copeland po aresztowaniu został zawieszony na czas nieokreślony - powiedział w rozmowie z mmafighting.com Alexander K. Lee.
36-latek w organizacji UFC stoczył dwa pojedynki. W listopadzie 2014 roku przegrał decyzją sędziów z Ruslanem Magomedovem, a kilka miesięcy później przed czasem odprawił go Jared Rosholt.
W 2018 roku Copeland stoczył pięć pojedynków, z których dwa zwyciężył, jeden zremisował i dwa przegrał. W ostatniej walce "Cuddly Bear" przegrał w czwartej rundzie w finale turnieju, w którym do wygrania był 1 mln dolarów.