Narkun na gali w Gliwicach pokonał Chalidowa po jednogłośnej decyzji sędziów. Wcześniej, 3 marca w łódzkiej Atlas Arenie, poddał on legendę MMA w Polsce w 3. rundzie (duszenie trójkątne). Aktualnie "Żyrafa" może pochwalić się serią siedmiu zwycięstw z rzędu, w tym sześciu przed czasem.
29-latek ze Stargardu Szczecińskiego nie chce jednak robić sobie dłuższej przerwy od treningów i zaraz po wyleczeniu kontuzjowanej ręki, zapowiada powrót na matę. W rozmowie z Andrzejem Kostyrą przyznał on, że będzie gotowy na marcową galę KSW 47, o ile właściciele polskiej federacji złożą mu ofertę walki.
- Nie jestem z tych zawodników, którzy raz zrobią walkę, a później ich nie ma trzy miesiące na sali treningowej. Ja jestem taki, że cały czas chcę się szkolić. Nie mogę wysiedzieć na miejscu. Jeśli będzie taka możliwość, to chciałbym zawalczyć na gali po nowym roku - powiedział Tomasz Narkun w videoblogu Kostyry.
Jednocześnie pogromca Mameda Chalidowa nie wyklucza przejścia do wagi ciężkiej i próby zdobycia drugiego pasa mistrzowskiego. - Ciężko mi powiedzieć, w której kategorii stoczę kolejny pojedynek. Świta mi po głowie ta waga ciężka, ale jeśli nie, to oczywiście nie obrażę się na półciężką - dodał.
Gala KSW 47 odbędzie się 23 marca w Altas Arenie. W walce wieczoru Mariusz Pudzianowski zmierzy się z Szymonem Kołeckim.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Narkun: Chalidow zderzył się ze ścianą. To nie jest jego ostatnie słowo