Conor McGregor stawił się w poniedziałek w sądzie w Dublinie. Wcześniej postawiono mu zarzut prowadzenia pojazdu bez wymaganych dokumentów (prawa jazdy i dowodu ubezpieczenia). W momencie zatrzymania przez policję (10 lipca 2018 r.) nie posiadał ich przy sobie.
Do rozprawy jednak nie doszło. Przedstawiciel policji złożył wniosek o wycofanie oskarżenia, gdyż adwokaci McGregora przed posiedzeniem sądu przedstawili wszystkie niezbędne dokumenty. W lipcu 2018 r. Irlandczyk miał bowiem ważne prawo jazdy i polisę ubezpieczeniową.
Sędzia Geraldine Carthy przychyliła się do wniosku. - McGregor powiedział "dziękuję", a następnie opuścił budynek i pomachał do kibiców, którzy czekali na zewnątrz - relacjonują zagraniczne media.
Nie po raz pierwszy były mistrz UFC stanął przed sądem w związku z przewinieniem popełnionym w ruchu drogowym. W 2017 r. przekroczył prędkość (prowadził samochód z prędkością 154 km/h przy limicie wynoszącym 100 km/h). Stracił prawo jazdy na sześć miesięcy i musiał zapłacić grzywnę w wysokości 1000 funtów.
Przypomnijmy, że McGregor po raz ostatni walczył 6 października br. Na gali UFC 229 przegrał z Chabibem Nurmagomiedowem.
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Bezbarwny mecz w Ferrarze. Trzech Polaków na boisku [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]