24-letnia Brazylijka rozstaje się z KSW w dobrych relacjach i nie wyklucza, że w przyszłości powróci do szeregów polskiego giganta MMA. "Królowa Przemocy" w federacji zarządzanej przez Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego stoczyła pięć zwycięskich starć.
- Mój kontrakt z KSW nie został przedłużony. Rozumiem, że jest to smutna wiadomość dla części fanów z Polski, ale chciałabym żebyście wiedzieli, że zawsze będę reprezentować Brazylię i Polskę, to jest w mojej krwi i to jest mój drugi dom - napisała Lipski.
Zawodniczka z Kurytyby notuje obecnie serię dziewięciu zwycięstw z rzędu, w tym siedmiu przed czasem. - Chciałabym podziękować KSW za zaprezentowanie mnie światu, za otrzymanie możliwości poznania moich korzeni i pięknego kraju, jakim jest Polska! Dziękuję Martinowi i Maciejowi. Kocham KSW i jestem szczęśliwa, że mogłam pracować w tej świetnej organizacji. To były świetne doświadczenia. Mam nadzieję, że pewnego dnia wrócę do KSW i obiecuję, że zawitam do Polski tak szybko, jak to będzie możliwe - dodała.
Jednocześnie Ariane Lipski nie potwierdza na razie informacji o podpisaniu kontraktu z UFC: - Wszystkie wiadomości o mojej kolejnej walce to spekulacje. Jeszcze nic nie zostało sfinalizowane.
Ostatni raz Lipski walczyła dla KSW w marcu tego roku na gali w Łodzi. Wówczas po jednogłośnej decyzji sędziów zwyciężyła na punty Silvanę Gomez Juarez i obroniła tytuł w wadze muszej.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Będzie kombinowanie przy losowaniu grup? Drzyzga: "Włosi zrobią ciepłe i zimne kulki"