Na KSW 44 zmierzyć mieli się dwaj byli mistrzowie w starciu o wakujący pas kategorii piórkowe. Na zaledwie kilkanaście dni przed galą Marcin Wrzosek doznał poważnej kontuzji mięśnia piersiowego i musiał zrezygnować z występu w Ergo Arenie.
W miejsce "Polskiego Zombie" wszedł 27-latek, który niezmiennie utrzymuje się w czołówce rankingów swojej kategorii wagowej. Marian Ziółkowski od lat toczył pojedynki z bardzo wymagającymi przeciwnikami, a w poprzednich pięciu starciach zanotował cztery wygrane.
Japończyk o brazylijskich korzeniach powrócił do walki po znakomitym występie na KSW 41. Erbst pod koniec trzeciej odsłony duszeniem zza pleców pokonał Artura Sowińskiego i zrewanżował się zawodnikowi z Radzionkowa za jedyną porażkę w ostatnich 8 latach. Nie zatrzymał jednak posiadanego wcześniej tytułu mistrzowskiego, ponieważ nie zmieścił się w limicie kategorii piórkowej.
Kleber Koike Erbst po raz kolejny udowodnił, że jest najlepszym grapplerem występującym w Polsce. Kiedy walka przeszła do parteru, zaczął czarować. Po trzech minutach i 44 sekundach udało mu się zmusić przeciwnika do poddania przez balachę. "Golden Boy" był ambitny, ale w starciu z eks-czempionem nie miał żadnych szans.
W walce wieczoru KSW 44 zmierzą się gwiazdy wagi ciężkiej - Karol Bedorf i Mariusz Pudzianowski.
ZOBACZ WIDEO Włodarczyk do Szpilki: Artur, zrobimy to! Obiecuję