Mikołajuw w 2016 roku związał się kontraktem z KSW i w debiucie szybko uległ Mariuszowi Pudzianowskiemu. Następnie, już w 2017 roku, "Popek" rozbił na PGE Narodowym Roberta Burneikę, aby pod koniec roku niespodziewanie przegrać z Tomaszem Oświecińskim.
W pojedynku ze "Strachem" Paweł Mikołajuw przegrał głównie przez brak kondycji. W pierwszej rundzie lider "Gangu Albanii" zdecydowanie wygrywał z Oświecińskim, ale w kolejnej odsłonie walki opadł kompletnie z sił i po serii ciosów w parterze sędzia przerwał starcie.
Jak twierdzi "Popek", rewanż z Oświecińskim jest wykluczony w najbliższej przyszłości: - Jeszcze nie wiem, z kim będę walczył. Wiem jedynie, że Oświeciński nie chce mi dać rewanżu z żaden sposób, ale nie ważne, zmierzę się z kimś innym. Ja się przygotowuję pod galę, nie pod zawodnika. Serce boli mnie bardzo, skompromitowałem się w moich oczach - powiedział Mikołajuw w rozmowie z MMARocks.pl.
9 czerwca w Ergo Arenie rywalem Tomasza Oświecińskiego będzie Erko Jun z Bośni i Hercegowiny. Powrót "Popka" do klatki planowany jest na drugą połowę roku.
ZOBACZ WIDEO KSW 43. Chlewicki po zachowaniu Parke'a: Nie jest to fajne, jak ktoś robi takie numery