Na początku marca szef organizacji UFC Dana White poinformował, że w najbliższej obronie tytułu mistrzowskiego kategorii średniej, Michael Bisping skrzyżuje rękawice z Georgesem St-Pierrem. Wiadomość ta spotkała się z entuzjazmem oraz krytyką - pomysł chwalili fani GSP, natomiast innym nie podobał się pomysł zestawienia Brytyjczyka z Kanadyjczykiem, ze względu na innych pretendentów, którzy zasługują na walkę o pas.
- Zorganizowaliśmy walkę, zrobiliśmy konferencję prasową, walka miała odbyć się w lipcu. Michael Bisping będzie musiał stanąć do obrony swojego tytułu, ale nie będzie czekał na St-Pierre'a. GSP powróci, ale trzeba będzie na to jeszcze poczekać - zaczął Dana White.
Szef UFC zdradził jednocześnie, z kim w najbliższej walce zmierzy się "Hrabia". Zaskoczenia nie było.
- Yoel Romero nie potrzebuje nikogo namawiać do walki o pas. On na nią zwyczajnie zasługuje. Jest numerem jeden w rankingu, a skoro GSP powiedział, że nie będzie mógł wystąpić przed listopadem, to nie mamy wyjścia. Powrót GSP może poczekać, jednak musimy zrobić ruch w dywizji i Yoel Romero dostanie walke z Bispingiem - powiedział White.
Wszystko wskazuje na to, że powrót Kanadyjczyka będzie miał miejsce na sam koniec 2017 lub na początku 2018 roku. Starcie Michaela Bispinga z Yoelem Romero odbędzie się prawdopodobnie w okolicach sierpnia.
ZOBACZ WIDEO Gwiazda światowego boksu przegrywa przed czasem, to koniec kariery?