Trzej Muszkieterowie z Gracie Barra przed galą Absolute Championship Berkut 29

Już w sobotę w warszawskiej hali Torwar odbędzie się 29. gala organizacji Absolute Championship Berkut. Podczas tego wydarzenia widzowie zobaczą między innymi trzech zawodników łódzkiego klubu Gracie Barra.

WP SportoweFakty: Jak się panom podoba atmosfera towarzysząca gali Absolute Championship Berkut?

Adam Zając: Na pewno fajnie, że jesteśmy takim mocnym składem. Trenujemy razem i zawsze mamy dobry kontakt, więc cieszyłem się na samą myśl, że jadę ze „stworami”, bo tak na nich mówimy w klubie. Zakwaterowanie i opieka jest też znakomita. Mamy wszystko, czego potrzeba.
 
Damian Szmigielski: - Podało mi się też to, że ważenie było dość wcześnie, dzięki mamy więcej czasu na naładowanie się. Jeśli chodzi natomiast o organizację, to nie sposób się do czegoś przyczepić. Wszystko jest świetnie przygotowane.

W waszym przypadku, panie Damianie i Marcinie, na pewno korzystne jest to, że bijecie się w podobnych wagach, więc pewnie połączycie rozgrzewki przed walkami i te ostatnie minuty spędzicie razem?

Marcin Lasota: - Tak, oczywiście. Dodatkowo całe przygotowania mogliśmy trenować razem i szykować się do walk. Nie tylko w wypadku tego pojedynku. Zawsze razem się przygotowujemy.

D.S.: - Na co dzień też jesteśmy głównymi sparingpartnerami dla siebie, więc wszystko się dobrze złożyło. Do tego możemy teraz się przygotowywać już w szatni i rozgrzewać do swoich walk razem, bo mamy jeden pojedynek przerwy między naszymi występami.
 
M.L.: - Adam też szedł jednym torem z nami, ale jest trochę większy, więc walczyliśmy z nim w dwójkę na raz (śmiech).

Próbowaliście kiedyś?
D.S.:

- Tak, ale po pierwszym razie się nam odechciało (śmiech). Oczywiście żartuję. Czasem się wygłupiamy, ale na poważnie nigdy nie robiliśmy takich eksperymentów.
A.Z.: - "BJ" (to pseudonim Marcina Lasoty – przyp.red.) jest taki zaczepialski…

M.L.: - Oj, żebym ja zaraz nie powiedział, jakie Ty masz żarty (śmiech).

Dobrze, zejdźmy już z tych niebezpiecznych tematów i porozmawiajmy o najbliższych rywalach. Co możecie panowie o nich powiedzieć?

D.S.: - Aleksander Płetienko ma dobry rekord, 10 wygranych i tylko dwie porażki, ale wydaje mi się, że jest jednopłaszczyznowym rywalem. Będzie mnie za wszelką cenę chciał sprowadzić do parteru. Dobrze przepracowaliśmy z trenerami okres przygotowań. Do tego świetnie się złożył, bo ja walczę z przeciwnikiem, który za wszelką cenę chce przenieść walkę do parteru, a Lasota walczy z Askarowem, który stara się zawsze utrzymać starcie w stójce. Dlatego w przygotowaniach tak naprawdę imitowaliśmy style naszych rywali. Ja byłem jak Askarow, a "BJ" jak Płetienko.

M.L.: - Akurat tak się zdarzyło, że idealnie nam przypasowali rywale do przygotowań. Leżało nam to bardzo.

Przeciwnik pana Damian w każdej walce stara się obalać w ten sam sposób.


D.S.:
- Tak, to prawda. Za każdym razem leci przed siebie i za wszelką cenę próbuje przewrócić za dwie nogi. Mam nadzieję, że tym razem mu się to nie uda.

Może zdołał przygotować coś nowego?


D.S.: - Oglądałem jego ostatnią walkę z ACB i wydaje mi się, że miał za mało czasu na doszlifowanie nowej techniki. Oczywiście, zawsze może czymś zaskoczyć, ale nie powinno to wpłynąć na wynik naszego starcia.

A jak wygląda sylwetka Askarowa?

M.L.: - Askar Askarow jest mańkutem i ma rekord 4-0. Trzy pojedynki stoczył dla organizacji ACB. Uważam, że jest solidnym rywalem i trzeba uważać na tę stójkę. Na pewno będę musiał być bardzo czujny.

Walczył pan już wcześniej z mańkutem?
M.L.:

- No właśnie po raz pierwszy zawalczę z zawodnikiem, który stoi w odwrotnej pozycji, ale mamy w klubie wielu chłopaków, którzy walczą takim stylem.

D.S.: - W klubie mam kilku mańkutów, ale najważniejsze jest to, że są to zawodnicy w naszych wagach. Wydaje mi się, że w tych najniższych kategoriach jesteśmy czołówką w Polsce, bo nigdzie nie ma tylu "stworków" – jak to Adam nas nazwał wcześniej. Dzięki temu mamy możliwość przetrenowania wielu technik i stylów na miejscu. Nie musimy nigdzie wyjeżdżać, bo u nas jest zagłębie muszych i kogucich. Jest nas tylu, że można sparować cały dzień.

Na koniec rywal pana Adama.

A.Z.: - Szamchan Barachanow ma rekord 4-0. Z tego, co udało się nam ustalić, to wywodzi się z zapasów. Jest niebezpieczny w pierwszej fazie walki. Bije dość obszerne ciosy, ale z dużą siłą. Wiem, że wyjdę i zrobię swoją robotę dobrze. Przygotowania przebiegły pomyślnie, więc jestem pozytywnie nastawiony.

Niedawno doszedł do was nowy trener, Łukasz Zaborowski. Jak się panom trenuje z nowym trenerem?
M.L.:

- Mi się współpracuje bardzo dobrze. Jestem zadowolony. Trenerzy zwykle prowadzą razem zajęcia. Oczywiście, Łukasz wywodzi się ze stójki i przede wszystkim pokazuje nam te techniki, ale nie jest tak, że jest zupełnie zielony w innych płaszczyznach. Równie dobrze radzi sobie i z zapasami, i z parterem.

A.Z.: Na pewno wszyscy na tym skorzystamy. Co prawda moim głównym trenerem od stójki jest Paweł Bobnis, ale "Zabor" jest przede wszystkim bardzo pozytywnym człowiekiem, świetnie motywuje. Zawsze, kiedy robimy stacje, to bardzo nas nakręca i dojeżdża.

D.S.: - Dobrze dobrali się z Marcinem Rogowskim (główny trener Gracie Barra Łódź – przyp.red.).

Co panowie myślą w ogóle o całej rozpisce ACB 29?

A.Z.:
- Rozpiska jest bardzo mocna. Z tego, co można zaobserwować po ich galach, zawsze wyszukują solidnych zawodników. Jak zawsze, wypadło kilka nazwisk, ale
ACB szybko znalazło zastępstwa i kibice nie powinni odczuć tych strat.

M.L.: - Na zachodzie w ogóle jest wielu utalentowanych i solidnych zawodników, którzy mają małe rekordy i nie są kojarzeni w Polsce, ale są bardzo dobrzy.

D.S.: - Ja dopiero debiutuję w ACB, ale oglądałem poprzednie gale i nie raz można było odnieść wrażenie, że to są walki na najwyższym światowym poziomie. Myślę, że wielu zawodników ACb poradziłoby sobie bez problemu w UFC.

Gala Absolute Championship Berkut 29 odbędzie się 6 lutego na warszawskim Torwarze. Bilety na to wydarzenie można nabyć jeszcze na portalu Ticketpro.pl oraz w kasach hali.

Rozmawiał Dominik Durniat
[b]Zobacz wideo:
Łukasz Kruczek o pomyłce jury: To było kuriozum

{"id":"","title":""}

[/b]

Źródło artykułu: