25-letni Kowalkowski jest podopiecznym słynnego trenera Grzegorza Jakubowskiego i ma za sobą już trzy wygrane pojedynki zawodowe. Debiutował w lutym 2012 roku, pokonując na punkty Marcina Sianosa. Ostatni pojedynek zawodnik gdyńskiego klubu stoczył w marcu bieżącego roku wygrywając z Grzegorzem Janusem na gali PROMMAC 1. Kowalkowski dysponuje fantastycznymi warunkami fizycznymi, mierząc ponad 200 cm i ważąc 110 kg.
Waldemar Ossowski: Jak idą przygotowania do nadchodzącej walki z Robertem Maruszakiem?
Tomasz Kowalkowski: Przygotowania idą w bardzo dobrym kierunku, odpukać, beż żadnych kontuzji. Jeszcze tydzień do walki, więc ten czas pozostawiam sobie na regeneracje i dobre nastawienie psychiczne.
[ad=rectangle]
Czy do tej walki trenowałeś tylko w Gdyni, czy tez poza, mając na myśli choćby obozy sparingowe?
- Tak, moje treningi głównie odbywały się Gdyni i Sopocie. W związku z tym, że musiałem je godzić z moją pracą zawodową, nie planowałem wyjeżdżać gdzieś poza Trójmiasto. Treningi MMA szlifowałem pod okiem mojego trenera Grzegorza Jakubowskiego. Jeśli chodzi zaś o przygotowanie siłowe, to robiłem je z Maciejem Bielskim w klubie Crossfit Trojmiasto.
Walka w Sopocie będzie dla ciebie drugą w 2014 roku. Ile zatem jeszcze planujesz ich stoczyć w tym roku?
- Dokładnie tak. Oprócz tej na gali FEN 4 chciałbym stoczyć jeszcze jedną walkę w tym roku. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jak bardzo wyczerpująca będzie dla mnie najbliższa walka. Nie chce wypadać z rytmu treningowego, dlatego 3-4 pojedynki w roku to całkiem realny plan na najbliższy czas.
Czy znasz osobiście Roberta Maruszaka?
- Miałem okazję poznać Roberta podczas kręcenia trailerów do gali FEN 4. Zamieniliśmy trzy słowa i tyle. Wiem, że trenuje w gdańskim klubie kickbokserskim Corpus. Jest zawodnikiem, który dość agresywnie atakuje, więc nastawiam się na ostrą wymianę ciosów.
W ostatniej walce pokonałeś na punkty Grzegorza Janusa, a miało to miejsce na gali PROMMAC 1. Czy zobaczymy ciebie jeszcze w tej organizacji?
- Na chwilę obecną ciężko mi coś więcej na ten temat powiedzieć, ponieważ szukaniem pojedynków zajmuje się mój menadżer z grupy MMA Cartel. Cieszę się z tego, że z każdą walką mam okazję walczyć na coraz większej gali. Odnośnie PROMMACu, to jak najbardziej jestem otwarty na współpracę.
Skąd wziął się twój pseudonim - "Kredka"?
- O to trzeba by chyba zapytać mojego trenera Grzegorza Jakubowskiego, bo to on pierwszy mnie tak nazywał. Ma to na pewno związek z tym, że jak przyszedłem na pierwszy trening do Mighty Bullsów, to byłem bardzo szczupły. Ważyłem chyba około 93 kilogramów, przy ponad dwóch metrach wzrostu.
Kto stanie w twoim narożniku 16 sierpnia?
- Oczywiście trener Grzegorz Jakubowski i jeden z moich klubowych kolegów.
Przy jakim utworze planujesz wyjść do ringu w Sopocie?
- Nie myślałem jeszcze nad tym. Ostatni tydzień przed walką będzie dobrym czasem na poszukanie czego motywującego.
Patronat nad galą Fight Exclusive Night 4 sprawuje serwis SportoweFakty.pl.