Dawid Mora po gali FEN 3: Taktyka zrealizowana w stu procentach

[tag=43345]Dawid Mora[/tag] pokonał Leo Kostica na gali [tag=43626]Fight Exclusive Night[/tag] 3, która odbyła się we wrocławskiej Hali Stulecia. Polak tym samym udanie zadebiutował na zawodowej scenie MMA.

Mora okazał się zwycięzcą pojedynku już po 1. rundzie, gdyż jego rywal nie był zdolny kontynuować walki. - Czuję się bardzo dobrze i cieszę się, ze obyło się bez kontuzji w moim przypadku. Jak wiadomo do Zielonej Góry nie pojechały dwa puchary, a taki był zamiar. Od razu po konferencji pojechaliśmy do szpitala, gdzie diagnozowany był nasz mistrz Tomek Makowski. Super, że zawodowy debiut odbył się na tak fajnej gali i z mocnym fightcardem. No mój przeciwnik ma w lidze szwedzkiej rekord 6-0, a to był jego debiut w zawodowej, także to też mnie ucieszyło, że to nie będzie freak fight - wyznaje Mora.
[ad=rectangle]

Zawodnik zapytany o powodzenia planu taktycznego, odparł: Były dwie opcje. Pierwsza to taka, że jeżeli zacznie powoli, technicznie, to by znaczyło, że jest przygotowany na 3 rundy po 5 minut - przypuszczenie. W tym przypadku walka byłaby spokojniejsza i bardziej techniczna, bo nie ukrywam, chciałem pokazać, że jestem dobrze przygotowany pod każdym kątem. Druga opcja to taka, że jeżeli ruszy od razu i wywiąże się bójka to mam dać mu się wystrzelać, oczywiście nie stojąc jak kołek, dokładnie obserwować jego kondycję i w odpowiednim momencie koniec rundy ruszyć na niego. Fakt faktem troszeczkę mnie zmęczył, gdyż miał siłę. Z rundy na rundy szedłbym jednak mocniej. Tak trenował mnie Maku, czyli taktyka zrealizowana w 100 proc. Było dobre show dla ludzi.
Jesteś fanem MMA? Polub nas!

Dawid Mora nie jest jeszcze zdecydowany co do startów w formule MMA i K-1. Zawodnik wyjawia: - Jeszcze raz dziękuję współwłaścicielom FENu za możliwość startu na tej gali, ale co będzie dalej to nie mam pojęcia. Na pewno będę walczył, a gdzie, to nie wiem. Być może będzie to FEN, chętnie jeszcze bym tam zawalczył. Jest to prestiżowa gala i chyba każdy chciałby tam walczyć. Robią świetne show.

Mora to podopieczny utytułowanego Tomasza Makowskiego. Zawodnik z Zielonej Góry ma już określone swoje najbliższe założenia. - Chciałbym dalej trenować, a w szczególności parter, dużo parteru. Chcę również zejść do 110, czyli jakieś 7- 8 kg. Bez tego nikt mnie nie będzie chciał zapraszać do walk.  Chcę zrobić fajny rekord w MMA, a co będzie dalej i czy w ogóle się to wszystko spełni, to zobaczymy później - mówi Dawid Mora specjalnie dla SportoweFakty.pl.

Komentarze (0)