Odkąd tylko oficjalnie potwierdzono zestawienie Jana Błachowicza z Alexem Pereirą na UFC 291, polscy kibice zaczęli ostrzyć sobie na nie zęby. Nie dość, że jest to niesłychanie medialna potyczka, która posłuży za jedną z dwóch głównych podczas tego wieczoru, to jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zwycięzca najprawdopodobniej następnie powalczy o mistrzowskie trofeum (czytaj także>>>).
Kto jak kto, ale obecny posiadacz pasa wagi do 84 kilogramów Israel Adesanya, doskonale zna specyfikę walki zarówno jednego, jak i drugiego zawodnika. Na przestrzeni lat miał przecież okazję mierzyć się z każdym z nich. Jak więc rozkłada siły w tym pojedynku?
- Myślę, że Jan go obali i tam rozbije. Oczywiście będzie podejmował też walkę w stójcę, ale w pewnym momencie zepchnie go pod siatkę lub spróbuje przewrócić tak jak mnie. Wydaje mi się jednak, iż raczej rozegra to pod ogrodzeniem - powiedział w jednym z materiałów na swoim kanale YouTube.
Pojedynek pomiędzy Błachowiczem oraz Adesanyą miał miejsce w marcu 2021 roku, przy okazji gali z numerem 259. Nigeryjczyk planował wtedy zapisać się złotymi zgłoskami na kartach historii, próbując sięgnąć po drugi pas. Ostatecznie mu się to jednak nie udało, bowiem bardzo dobrze dysponowany Polak zdołał zatrzymać go na pełnym dystansie. Dla Nigeryjczyka była to tym samym pierwsza porażka w zawodowym MMA.
Rywalizacja na linii Adesanya - Pereira ciągnie już natomiast latami. Zawodnicy mierzyli się ze sobą czterokrotnie - dwukrotnie w formule kickboxingu i dwa razy pod sztandarem UFC. Bilans między nimi na ten moment wynosi 3:1 na korzyść Brazylijczyka, choć w ostatniej potyczce to Israel był górą.
Czytaj także:
"To niebezpieczny facet". Pereira z dużym szacunkiem o Błachowiczu
"Kobieto, matko". Słowa Jędrzejczyk chwytają za serce
ZOBACZ WIDEO: Wzruszony Sebastian Przybysz. Pokazał, co dostał na gali KSW