Karolina Kowalkiewicz o przygotowaniach do walki ATT i wyczynach Mateusza Gamrota

WP SportoweFakty / Natalia Zdziebczyńska / Na zdjęciu: Karolina Kowalkiewicz
WP SportoweFakty / Natalia Zdziebczyńska / Na zdjęciu: Karolina Kowalkiewicz

Niewiele ponad miesiąc dzieli nas od kolejnej walki Karoliny Kowalkiewicz w UFC. W rozmowie z WP SportoweFakty łodzianka opowiada o przygotowaniach na Florydzie, pojedynku z Silvaną Gomez Juarez i wrażeniu, jakie w ATT robi Mateusz Gamrot.

W tym artykule dowiesz się o:

Obozy w jednym z najlepszych klubów MMA na świecie wyraźnie służą byłej mistrzyni KSW. W American Top Team Polka spędziła okres przygotowawczy przed czerwcową walką z Felice Herrig. Kowalkiewicz przystępowała do niego po pięciu porażkach z rzędu. W klatce nie dała jednak szans Amerykance, poddając ją w drugiej rundzie.

Nic więc dziwnego, że przed listopadowym pojedynkiem na gali w Nowym Jorku również postawiła na treningi w ATT. W klubie z Florydy regularnie trenuje również Mateusz Gamrot, który pnie się w rankingu UFC dywizji lekkiej i za chwilę stoczy pojedynek z Beneilem Dariushem.

Artur Mazur, WP SportoweFakty: Czy ty też odczułaś na sobie skutki huraganów? Do Polski z Florydy docierały dramatyczne relacje.

Karolina Kowalkiewicz: To prawda, mieszkańcy Florydy przeżyli w ostatnich dniach armageddon. Na szczęście w Coconut Creek, gdzie przebywam, jest spokojnie. Poza tym, że bardzo mocno padało i wiało, nie było powodu do niepokoju. Po jednej z ulew drogi wokół American Top Team były zalane i niskie auta nie miały szans, żeby po nich przejechać. Ale to i tak nic strasznego. Koszmar miał miejsce godzinę jazdy ode mnie. Współczuję tym wszystkim ludziom, którzy musieli tego doświadczyć.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Floryda staje się powoli twoim drugim domem.

Można tak powiedzieć. Jestem tu już od miesiąca i zostaję aż do samej walki, która odbędzie się 12 listopada. Po niej wracam na półtora miesiąca do domu, żeby tam spędzić święta. Później znów mam w planach przylot na Florydę. Można powiedzieć, że teraz przyjeżdżam tu jak do siebie. Wiadomo, że w trakcie przygotowań do walki pojawiają się małe kryzysy, jest zmęczenie i w takich momentach można zatęsknić za domem, ale to tylko chwilowe stany. Wszystko jest w porządku.

To drugi obóz treningowy w American Top Team. Czy różni się od pierwszego?

Teraz po prostu wiedziałam, czego się spodziewać. Dodatkowo przyjechałam na dłużej, więc ten okres sparingowy jest siłą rzeczy dłuższy. Jest jeszcze inna kwestia - tym razem nie musiał wybierać trenerów, jak to miało miejsce za pierwszym razem. Wtedy przez trzy tygodnie wybierałam sobie sztab, z którym chcę pracować. Tym razem przyjechałam na gotowe, miałam już ułożony plan treningowy i wypełniam go najlepiej, jak potrafię. Ten wyjazd jest o wiele fajniejszy od poprzedniego, bo wiem, o co tutaj chodzi, wszystko jest poukładane.

A czy przełamanie tej fatalnej passy i zwycięstwo nad Felice Herrig odmieniło cię mentalnie? Wydaje mi się, że kilka miesięcy temu na Florydę leciała inna Karolina Kowalkiewicz - niezbyt pewna siebie i doświadczona serią porażek.

Tu nawet nie chodzi o zwycięstwo. Kiedy przyjeżdżałam tu na obóz przed pojedynkiem z Herrig, zakładałam, że bez względu na rozstrzygnięcie w klatce, to będzie mój ostatni występ. Wydawało mi się, że już nie mam siły tego robić, że się wypaliłam, że mój czas w tym sporcie bezpowrotnie minął, że już nie jestem w stanie nauczyć się niczego nowego. Po kilku tygodniach treningów w ATT wiedziałam, że jeszcze chcę, że mogę się uczyć nowych rzeczy. Uwierzyłam w siebie. Uznałam, że zrobię wszystko, żeby wygrać i robić to dalej. Nie ma co ukrywać - obozy na Florydzie dają mi bardzo dużo.

Wracasz do mekki sportów walki. Znów wystąpisz w nowojorskiej Madison Square Garden na dużej, numerowanej gali UFC.

Już mam ciarki na myśl o tym. Wrócę do tej hali po sześciu latach przerwy. Przypomnę, że pojedynek z Asią Jędrzejczyk również odbył się 12 listopada. Nie mogę się doczekać.

Twoja rywalka Silvana Gomez Juarez pokazała się przed polską publicznością na gali KSW. Co prawda przegrała z Ariane Lipski, ale Brazylijka przekonała się o sile jej pięści.

O tak! Ona ma bardzo wysokie umiejętności bokserskie i niebezpieczną prawą rękę. To największe zagrożenie z jej strony i będę musiała zwrócić na to uwagę. Ja lubię sobie od czasu do czasu opuścić ręce, ale w walce z Silvaną będę musiała tego unikać. Prawy prosty, prawy overhand - to są ciosy, na które trzeba będzie uważać. Ale ja wierzę w siebie i swoje umiejętności. Zrobię wszystko, żeby wygrać. Już nie mogę się doczekać wyjścia do klatki. Najgorszy zawsze jest obóz przygotowawczy, bo sam pojedynek to przyjemność, wisienka na torcie.

UFC 281 z twoim udziałem w listopadzie, ale w październiku odbędzie się równie ciekawa gala. Na UFC 280 wystapi Mateusz Gamrot, który zmierzy się z Beneilem Dariushem. Jak "Gamer" prezentuje się na matach ATT?

Mam tę przyjemność obserwować jego przygotowania z bliska. Jeden z ostatnich sparingów "Gamera" oglądałam razem z Jorge Masvidalem . Byłam pod ogromnym wrażeniem, ale nie tylko ja. Inni zawodnicy również. Masvidal siedział obok mnie, co chwilę łapał się za głowę i krzyczał: "Karolina, czy ty widziałaś, co on zrobił?! Widziałaś to?! Ten gość jest niesamowity". Bo Gamrot jest niesamowity i on zajdzie bardzo daleko.

Zobacz także:
Polka mistrzynią Europy
Poruszenie po publikacji zdjęcia Pudzianowskiego

Źródło artykułu: